W Lublinie rozpoczęły się 27. Spotkania z Piosenką Nieprzetartego Szlaku. Bierze w nich udział blisko 120 osób z całej Polski – artystów z niepełnosprawnościami. Wszyscy prezentują swoje talenty, a także pasję i zaangażowanie.
– Są grupy lepsze i gorsze, ale mamy tu też perełki – stwierdza Małgorzata Papiewska z Opery Lubelskiej, prowadząca warsztaty wokalne. – To takie perełki, które potrafią sobie siedzieć cicho w kąciku, a nagle otwierają się przez to, że śpiewają. Śpiew stwarza, że próbują zaistnieć i sami są muzyką. To niesamowite. Całe ciało jest muzyką i śpiewem. I to dla nas jest cudowne.
– Śpiewam piosenkę „Aniołom szepnij to” Sanah. Ona śpiewa ją do swego zmarłego dziadka, ja będę ją śpiewać do swojej zmarłej babci – opowiada Zuza, która przyjechała z Mogilna (województwo kujawsko-pomorskie) i reprezentuje Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Szerzawach. – Bardzo lubię przekazywać ludziom to, co mi w duszy gra, swoje emocje i to, co odczuwam. Wtedy otwieram się bardziej na świat, przełamuję bariery i poznaję nowych ludzi. Sprawia mi to dużo radości.
– Niepełnosprawność nie jest przeszkodą na scenie, dlatego że mówimy o talentach. Ktoś, kto na przykład zupełnie nie potrafi funkcjonować wśród ludzi, może świetnie śpiewać – mówi Michał Stanowski, koordynator Nieprzetartego Szlaku. – Osoba z niepełnosprawnością nie musi wyłącznie robić szczotek, uprawiać ogródka albo produkować cepeliowskie rzeczy na sprzedaż. Odkryliśmy, że scena jest miejscem, gdzie osoba z niepełnosprawnością może zaistnieć i być wspaniałą. A funkcja terapeutyczna śpiewu jest ogromna z prostego powodu: wyobraźmy sobie osobę z niepełnosprawnością, która swoim głosem czaruje wszystkich, czyli tak naprawdę rządzi. Kiedy tak jest w innych sytuacjach?
– Chciałbym opowiedzieć o rodzinie, a głównie o dwóch chłopakach i dziewczynie, którzy trafili do domu dziecka. Ich mama była nieodpowiedzialna. A gdy dorośli, zrobili ekipę i są teraz szczęśliwi – opowiada raper Kamil Zawada. – Chciałem pokazać ludziom, że może im się w życiu ułożyć, a nie, że życie jest do kitu. Zawsze jest nadzieja.
– To debiut Kamila Zawady na naszej scenie. To jego własna twórczość. Opowiada o swoich braciach, o swojej rodzinie, że nie było im lekko, a życie potoczyło się tak a nie inaczej. Natomiast mimo wszystko nadal twierdzi, że najważniejsza jest rodzina. I to słychać w tekście – mówi Karolina Czajka, główny organizator Spotkań z Piosenką Nieprzetartego Szlaku. – Widzę jak wiele radości daje uczestnikom to, że przyjeżdżają tutaj dwa razy do roku. A ważne jest przede wszystkim to, że my jesteśmy po prostu przyjaciółmi. Znamy się i za każdym razem, kiedy tu jesteśmy, przytulamy się i jest nam po prostu tutaj dobrze.
Spotkania z Piosenką Nieprzetartego Szlaku potrwają 3 dni. We wtorek (29.10) pierwsze koncerty rozpoczną się o godzinie 10.00 w Operze Lubelskiej przy ul. Skłodowskiej 5 w Lublinie.
MaTo / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski