Pacjenci skarżą się na lekarzy. W Janowie Podlaskim spotkali się rzecznicy odpowiedzialności zawodowej

pexels karolina grabowska 4021775 2024 10 21 175630

4 tysiące skarg na pracę lekarzy wpłynęło do rzeczników odpowiedzialności zawodowej lekarzy w ubiegłym roku. Ze zgłoszonych skarg kilkanaście procent zostało zakończonych wnioskiem o ukaranie do sądów lekarskich. Tak wynika z danych naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy.

– W ostatnich latach wpływa do rzeczników odpowiedzialności zawodowej coraz więcej skarg na lekarzy – mówi zastępca rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy Lubelskiej Izby Lekarskiej dr Teresa Żukowska. – Ludzie są coraz bardziej roszczeniowi, coraz bardziej światli. Mają też możliwości pozyskania pewnych informacji z różnych źródeł. W związku z tym składają różne wnioski, zgłaszają różne pretensje jeżeli chodzi o pracę lekarzy. W związku z tym my, orzecznicy, mamy zdecydowanie coraz więcej pracy i musimy się odnieść do zarzutów, które są składane. Naturalnie, trzeba wysłuchać skarżącego, trzeba również rozmawiać z oskarżanym.

CZYTAJ: Krew pępowinowa ratuje zdrowie i życie. Wyjątkowa akcja w Lublinie

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy, do którego wpływają skargi rozpatruje, czy zgłaszane zarzuty są bezzasadne i w takim przypadku umarza postępowanie, bądź też kieruje wniosek do sądu lekarskiego o ukaranie lekarza.

– Połowa skarg, które trafiają do rzeczników, jest umarzana. Skargi dotyczą najczęściej błędów lekarskich i związane są z różnymi dziedzinami medycyny – tłumaczy naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej Zbigniew Kuzyszyn. – To będą POZ-ty, lekarze rodzinni, SOR-y, czyli lekarze medycyny ratunkowej. Interniści, zabiegowcy.

Co dzieje się ze skargą, która trafia do sądu lekarskiego?

– Ja dostaję skargi już przefiltrowane przez rzeczników, którzy widzą jakieś podstawy – wyjaśnia przewodniczący naczelnego sądu lekarskiego Jacek Miarka. – W przebiegu postępowania sądowego my to weryfikujemy i wymierzamy karę lub czasem umarzamy, a czasem uniewinniamy. Samo złożenie skargi nie jest równoznaczne z ukaraniem. Tu jest wiele innych możliwości. Kary począwszy od upomnienia, nagany, kar pieniężnych, ograniczenie prawa wykonywania zawodu. Najbardziej surową karą jest odebranie na zawsze prawa wykonywania zawodu. W opinii publicznej uważa się, że sądy lekarskie są niezwykle łagodne, że trzeba się bać sądu karnego. To jest nieprawda. Kiedy w zeszłym roku analizowałem wyroki sądów karnych w Polsce, to sąd karny nigdy nie odebrał lekarzowi prawa wykonywania zawodu na zawsze, natomiast my w sądzie lekarskim zrobiliśmy to około dwudziestu razy.

CZYTAJ: „To będzie pomnik naszej podwójnej noblistki”. W Lublinie powstanie Eksploratorium Marii Curie

– Jestem po złamaniu nogi i lekarze mi nie potrafią pomóc. Chodzę ciągle bez zrostu kości. Od roku mam trzeciego lekarza specjalistę, który się mną opiekuje – mówi jedna z kobiet.

– Trzy minuty na pacjenta i następny.

– Zadowolona jestem bardzo. Trafne diagnozy są. Jedni są mili, inni nie.

– Sam z siebie nie powie pacjentowi co mu dokładnie jest, a to jednak pacjent powinien wiedzieć.

– Jestem zadowolona z opieki – słychać zróżnicowane opinie pacjentów.

CZYTAJ: Rodząc w lubelskim szpitalu można pomóc innym

– My żyjemy w bardzo roszczeniowym społeczeństwie – uważa Jacek Miarka. – Stąd część tych skarg absolutnie nie powinna trafić do sądu. To tylko w opinii tych ludzi oni doznali pewnego uszczerbku. Po drugie ludzie mają zastrzeżenia do lekarzy za błędy organizacji służby zdrowia. Dlatego, że za wszystko obarcza się lekarzy. Ich winą jest to, że źle funkcjonują szpitale. To jest nieprawda. Często społeczeństwo nie zdaje sobie z tego sprawy i usiłuje obarczyć lekarzy winą za błędy, których my nie jesteśmy winni. Tutaj zawiniła organizacja służby zdrowia i przepisy, które są niedostosowane do potrzeb i do oczekiwań społeczeństwa.

– Kilkanaście procent spraw lekarskich kończy się wnioskami o ukaranie, a w prokuraturze sprawy lekarskie kończą się 0,1 procenta, około 1 procenta u rzecznika praw pacjenta – wylicza Zbigniew Kuzyszyn. – Największą skuteczność mają izby lekarskie.

CZYTAJ: „Chcemy być ośrodkiem wyróżniającym się”. Nowoczesny sprzęt w lubelskim szpitalu [ZDJĘCIA]

– To nie jest tak, że my tylko rozpatrujemy sprawy z zakresu błędów w sztuce, czyli błędów medycznych, ale także złych zachowań lekarzy, niezgodności ich postępowania z kodeksem etyki lekarskiej – podkreśla Jacek Miarka. – Społeczeństwo od lekarzy oczekuje znacznie wyższych standardów niż od innych zawodów. Jest to częściowo uzasadnione. Ja tak uważam i my staramy się sprostać temu. Natomiast naszym głównym zadaniem jest tępienie patologii w naszym środowisku.

Pacjent na złożenie skargi do rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy ma trzy lata od momentu wystąpienia zdarzenia.

W Janowie Podlaskim odbyło się szkolenie rzeczników odpowiedzialności zawodowej lekarzy. W spotkaniu wzięli też udział przedstawiciele sądów lekarskich.

MaT / opr. PrzeG

Fot. pexels.com

Exit mobile version