Po 50 latach powróciło do Kodnia w powiecie bialskim kino objazdowe. To, czy będzie to inicjatywa cykliczna, zależeć będzie od frekwencji publiczności, a ta podczas ostatnich projekcji nie była zbyt duża. Do tej pory mieszkańcy Kodnia, aby oglądać filmy na srebrnym ekranie, musieli wyjeżdżać do oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów Białej Podlaskiej. Sprawdziliśmy, czy kina objazdowe mają dziś rację bytu.
Zdania wśród mieszkańców są podzielone
– Byłam z wnuczkami na filmie w Domu Kultury – opowiada jedna z mieszkanek. – Dzieci są bardzo zadowolone, tym bardziej że w Kodniu nie ma żadnych atrakcji dla dzieci. Wszystko zależy od ludzi, jakie mają nastawienie. Ja uważam, że to jest potrzebne. Kiedyś w Kodniu było kino i chodziłam, ale to były moje lata młodości. Później było kino objazdowe, nawet jeździło po okolicznych wioskach. Frekwencja dopisywała. Ludzie wtedy żyli inaczej. Nie było takich atrakcji.
– Sądzę, że kino objazdowe w Kodniu raczej się nie sprawdzi – stwierdza kolejny mieszkaniec. – To za mała miejscowość. W dzisiejszych czasach raczej nie. Jest dużo kanałów telewizyjnych, ludzie oglądają też w Internecie. Chyba że byłyby naprawdę dobre filmy raz na jakiś czas. Jeżdżę z Kodnia do Białej do najbliższego kina, jak są ładne filmy.
– To dobry pomysł, tym bardziej że jest więcej starszych osób. Są one zainteresowane pięknym kinem – uważa inny mieszkaniec. – Ja jestem domatorką. Mam Internet, mam telewizję i wystarczy – dodaje kolejna mieszkanka.
„Chcieliśmy nawiązać do naszej historii”
– W nawiązaniu do kina, które kiedyś funkcjonowało w Kodniu, to było kino stacjonarne, ale przyjeżdżało także kino objazdowe – mówi dyrektor Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Kodniu, Ewa Rafałko. – Chcieliśmy nawiązać do naszej historii, dlatego też zaprosiliśmy do nas to kino, żeby wzbogacić ofertę kulturalną naszego domu kultury i dać mieszkańcom gminy nową możliwość spędzenia czasu nawet w gronie rodzinnym. Najbliższe kino mamy ponad 50 kilometrów od Kodnia. Nie każdy ma możliwość dojechać. Nie ma komunikacji publicznej, aby ktoś mógł sobie dojechać i wrócić, szczególnie w godzinach popołudniowo-wieczornych.
CZYTAJ: Jeden z najstarszych zabytków miejscowości doczeka się remontu
– Szanse przed takim objazdowym kinem widziałbym właśnie w czymś takim celebrującym moment spotykania się ludzi ze sobą wokół jakiegoś rodzaju filmów, które dotyczyłyby problemów lokalnej społeczności – mówi medioznawca prof. Piotr Celiński.
Przyszłość kina zależy od frekwencji na kolejnych seansach
– Mieliśmy w domu kultury 4 projekcje. Były to filmy dla dzieci i dla dorosłych – mówi Ewa Rafałko. – Były to filmy, które niedawno weszły do kin, czyli można powiedzieć, że nowości kinowe. Myślę, że to była bardzo dobra inicjatywa i miejmy nadzieję, że współpraca na jakiś dłuższy okres. Powiem szczerze, że myślałam, że zainteresowanie będzie większe, aczkolwiek myślę, że można to tłumaczyć po części tym, że dość późno dotarła do nas informacja o tym, że to będzie akurat w minioną środę. Druga rzecz, że to był dzień pracujący. W godzinach pracy czy kiedy dzieci miały jeszcze lekcje, to rzeczywiście pewnie nie każdy mógł sobie na to pozwolić.
– Kolejną projekcję planujemy na listopad – dodaje Ewa Rafałko. – Jeszcze nie wiemy dokładnie kiedy. Uzależnione jest to od frekwencji, dlatego też liczymy na to, że pierwsze koty za płoty. Miejmy nadzieję, że za drugim razem będzie większe zainteresowanie. Jeżeli nie, to niestety panom nie będzie opłacało się przyjeżdżać.
– Było fajnie. Byłem na seansie – mówi jeden z mieszkańców. – Ze mną i z kolegą było tylko 6 osób. Film był dobry, choć wcześniej byłem już na nim na wycieczce. Wolę jeździć na filmy do Białej, bo tam można kupić coś do jedzenia.
– Byłam na seansie. Bardzo fajny film, bardzo mi się podobało. Jednak powinno to być zorganizowane w innym dniu – wskazuje kolejna mieszkanka. – Sobota, niedziela – wydaje mi się, że byłoby wtedy więcej osób, więcej chętnych. Środek tygodnia nie każdemu pasuje, może też nie każdy o tym wiedział. Na sali było tylko parę osób. Ale było cichutko, więc wszystko było dobrze słychać. Czasami wyjeżdżałam do kina do Białej Podlaskiej, przeważnie z dziećmi. Od nas to około 50 kilometrów, więc trzeba było sobie zarezerwować cały dzień na wyjazd do kina. A tutaj na miejscu, fajnie.
Podczas ostatniej wizyty kina objazdowego w Kodniu cztery seanse obejrzało ok. 40 osób.
MaT / opr. WM