Sezon grzybowy trwa w najlepsze, a specjaliści apelują o ostrożność przy zbieraniu darów lasów. Lubelscy lekarze odnotowali pierwsze przypadki zatruć.
Co nam grozi gdy zjemy muchomora sromotnikowego?
– Muchomor sromotnikowy zawiera bardzo silną truciznę, który może dawać śmiertelne zatrucie – mówi dr n. med. Jarosław Szponar kierownik Klinicznego oddziału toksykologiczno-kardiologicznego i chorób wewnętrznych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. – W tym roku mieliśmy pacjentów na obserwacji, u których stwierdzono amanitynę, czyli truciznę, którą zawiera muchomor sromotnikowy. Do tej pory nie było żadnego pacjenta, który wymagałby przeszczepu wątroby z tego powodu. Natomiast w poprzednich latach zdarzali się pacjenci z zatruciem muchomorem sromotnikowym, którzy albo umierali, albo wymagali transplantacji wątroby. Pieczarki, kanie, gołąbki, gąski są częstokroć mylone z muchomorem sromotnikowym. Tamte grzyby w większości są jadalne.
CZYTAJ: Są fenomenem. Dlaczego niektóre grzyby świecą? [ZDJĘCIA]
– W tej chwili mam rydza świerkowego, który lokalnie tutaj występuje oraz rydza z Bieszczad. Nie można ich pomylić. Wyróżniają się tym, że np. po przekrojeniu wypływa z niego takie czerwone mleczko, kiedy ścina się grzyby prosto w lesie. A teraz po transporcie mamy już tylko taką czerwoną obwódkę. Każdy z nich maluje, dlatego mówi się “rudy rydz”. A na kaniach musi być stuprocentowo obrączka. Gdyby jej nie było, to nie brać. Musi być ruchoma obrączka przy łebku – mówią pasjonaci grzybów, którzy uczestniczyli w wystawie “Poznaj grzyby – unikniesz zatrucia”.
– Wiele osób myli czubajkę kanię z muchomorem sromotnikowym, czyli muchomorem zielonawym – zauważa Sylwia Belka, grzyboznawca i pracownik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – Myślę, że najwięcej pomyłek jeżeli chodzi o spożycie czubajki kani i pomyłki z muchomorem zielonym zdarza się w tej początkowej fazie rozwoju, kiedy jeszcze kapelusz nie jest do końca rozwinięty.
Masz wątpliwości, czy grzyb jest jadalny? Nie ryzykuj!
– Jeżeli jest to muchomor sromotnikowy, objawy pojawiają się nie po kilku, a zwykle po kilkunastu godzinach – dodaje dr n. med. Jarosław Szponar. – Pacjent ma nudności, wymioty, biegunkę, złe samopoczucie, dreszcze – takie objawy ogólnoustrojowe i z powodu tych objawów zgłasza się po kilkunastu godzinach od spożycia, czasem w drugiej dobie do szpitala. Wtedy często jest już późno na pomoc, ponieważ trucizny amanityna i falloidyna, czyli główne trucizny znajdujące się w muchomorze sromotnikowym, wiążą się z wątrobą w ciągu kilku pierwszych godzin od pożycia grzybów w tym okresie bezobjawowym.
– Nie eksperymentujmy, zdrowie i życie mamy jedno – przestrzega Sylwia Belka. – Jeżeli nie jesteśmy czegoś pewni, w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej są dyżury grzyboznawców. Porady są bezpłatne.
CZYTAJ: Grzyby się pocą
– Jeden kapelusz może być dawką, która zabije dorosłego człowieka – podsumowuje dr n. med. Jarosław Szponar.
Jak odpowiednio przechowywać grzyby?
– Bardzo ważne jest odpowiednie przechowywanie grzybów – zaznacza Sylwia Belka. – Po zerwaniu owocni grzyba możemy przechowywać maksymalnie 48 godzin, pod warunkiem przechowywania oczywiście w warunkach chłodniczych. Po 48 godzinach bądź nawet w krótszym czasie bez zachowania tych właściwych warunków przechowywania już następują procesy rozkładu w grzybie. Mamy więc do czynienia z psującą się żywnością. W czym przechowujemy? Na pewno nie w reklamówkach. Ten grzyb, który wkładamy do reklamówki, zapaca się, zaparowuje i już mogą w nim zachodzić procesy gnilne.
Dziś (17.10) przed budynkiem naszej rozgłośni była prezentowana wystawa pod nazwą „Poznaj grzyby – unikniesz zatrucia”.
Grzyboznawcy z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej pełnią dyżury od poniedziałku do piątku od 7.30 do 15.05.
LilKa / opr. LisA
Fot. Paweł Pikul