Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Śródmieścia zdecydował o warunkowym aresztowaniu byłego posła z Lubelskiego Janusza Palikota, na dwa miesiące. Jeden z jego adwokatów mecenas Jacek Dubois, poinformował, że były poseł i biznesmen zostanie zwolniony z aresztu, jeśli wpłaci 1 milion złotych poręczenia majątkowego.
– Za zastosowaniem tymczasowego aresztowania przemawiał obszerny materiał dowodowy – wyjaśnia rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu, sędzia Marek Poteralski. – Sąd ocenił, że materiał dowodowy przedstawiony przez prokuraturę wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych podejrzanemu czynów. Jednocześnie ocenił, że w sprawie zachodzi uzasadniona obawa matactwa czy też ukrywania się albo ucieczki podejrzanego, chociażby ze względu na grożącą mu surową karę. I dlatego uznał, że zachodzą przesłanki do zastosowania najsurowszego środka zapobiegawczego.
Prokuratura złożyła sprzeciw wobec decyzji sądu. – Naszym zdaniem ten środek zapobiegawczy nie powinien być stosowany pod warunkiem, tylko powinien być to areszt tymczasowy (bez możliwości wyjścia za kaucją), który pozwoli na sprawne prowadzenie postępowania – wyjaśnia prokurator Łukasz Kudyk z wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Prokuratura wnioskowała o areszt trzymiesięczny.
Sprzeciw wobec decyzji sądu zapowiadają też obrońcy, którzy twierdzą, że środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu nie jest w przypadku Janusza Palikota konieczny.
Osiem zarzutów
Prokuratura Krajowa przedstawiła Januszowi Palikotowi osiem zarzutów. Śledczy wnieśli o tymczasowy areszt ze względu na zagrożenie surową karą oraz obawę matactwa. Janusz Palikot nie przyznał się do zarzucanych czynów. Zgodził się na publikację wizerunku i swoich danych osobowych. Grozi mu do 20 lat więzienia.
Zarzuty dotyczą kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”. W jej ramach konsumenci mogli wpłacać pieniądze tytułem udzielenia pożyczki Polskim Destylarniom, spółki, w której zarządzie zasiada Janusz Palikot. Polskie Destylarnie zakończyły kampanię po półtora miesiąca i przestały spłacać odsetki od pożyczek.
Śledczy ustalili, że w dokumentach ofertowych przedstawiano nieprawdziwe informacje co do sposobu wykorzystywania pieniędzy, które pokrzywdzeni inwestowali w spółki należące do grupy kapitałowej. Środki były wykorzystywane między innymi na spłatę długów tej grupy.
Podejrzani, czyli Janusz Palikot oraz jego dwaj współpracownicy: Przemysław B. i Zbigniew B. mieli oszukać nabywców obligacji na ponad 70 milionów złotych. Mieli też przywłaszczyć napoje alkoholowe, których wartość szacuje się na 5 milionów złotych. Prokuratura zastosowała wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze.
MaTo / RL / opr. LisA / ToMa
Fot. PAP/Maciej Kulczyński