Lekkoatletka AZS-u UMCS-u Lublin, Alicja Wrona-Kutrzepa na dobre zadomowiła się w gronie czołowych polskich biegaczek na 400 metrów. Zaowocowało to startem w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jak zawodniczka ocenia już miniony sezon?
– Dla mnie ten sezon był słodko-gorzki. Słodki dlatego, że dostałam się na igrzyska olimpijskie. W kluczowym momencie udało się doszlifować formę na tyle, że byłam brana pod uwagę w pierwszym składzie sztafety. Gorzki, ponieważ drużynowo liczyłyśmy na dużo więcej na olimpiadzie w Paryżu. Przykro mi, że nie pokazałyśmy w pełni naszego potencjału. Ale taki jest sport – odpowiada Alicja Wrona-Kutrzepa.
Niemniej nasza lekkoatletka wystartowała w olimpijskim finale sztafety mieszanej 4×400 metrów. – Była to dla mnie troszeczkę niespodzianka, ponieważ nie byłam szykowana do tego startu. Jednak kontuzja koleżanki spowodowała, że musiałam wskoczyć do składu – mówi Alicja Wrona-Kutrzepa.
– Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeśli ktoś powiedziałby mi rok, dwa, trzy lata temu, że wystartuję na igrzyskach, brałabym to w ciemno. Ale później chciałam już być w finale ze sztafetą kobiecą. Niestety nie udało nam się tego zrealizować, ale mimo to 2024 był rokiem spełniania marzeń – dodaje Wrona-Kutrzepa.
Najważniejszą imprezą przyszłego sezonu będą mistrzostwa świata, które odbędą się dopiero we wrześniu w Japonii.
AR
Fot. AZS UMCS Lublin / archiwum