Zmarł kapitan Jan Brzeski, jeden z ostatnich żyjących polskich żołnierzy, którzy wyzwalali Bredę spod niemieckiej okupacji. Należał do 1. Dywizji Pancernej generała Maczka. W zeszłym tygodniu po raz ostatni złożył kwiaty na grobie swojego dowódcy w Bredzie. Miał 101 lat.
CZYTAJ: Zmarła aktorka Barbara Horawianka
O śmierci kapitana piszą holenderskie media i klub piłkarski NAC Breda.
Jan Brzeski w zeszłym tygodniu był w Holandii na zaproszenie Królewskiej Akademii Wojskowej w Bredzie. Razem z kadetami odwiedził Memoriał Generała Maczka. Bożena Rijnbout-Sawicka szefowa Stowarzyszenia Serce Polski powiedziała Polskiemu Radiu, że weteran co roku uczestniczył w uroczystościach upamiętniających wyzwolenie miasta. – Holendrzy chcą pamiętać co uczynili dla nich polscy żołnierze – dodała.
Klub piłkarski NAC podarował weteranowi oficjalną koszulkę, w której w tym sezonie grają piłkarze. Wypisane są niej nazwiska wszystkich polskich żołnierzy poległych podczas wyzwalania Bredy.
Urodził się 10 stycznia 1923 r. w Rytrze (województwo małopolskie), gdzie także zamieszkiwał. – Gdy wybuchła II wojna światowa, był harcerzem. W lutym 1940 r. przez Beskid Sądecki i Słowację, ze starszym bratem Wincentym, dotarł piechotą na Węgry, a następnie przez Jugosławię do Francji, gdzie tworzyło się polskie wojsko. Po upadku Francji ewakuował się do Wielkiej Brytanii – czytamy na stronie IPN.
Jak wyjaśniono, „razem z bratem wstąpił do 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich, którego żołnierze zostali później włączeni do 1. Dywizji Pancernej dowodzonej przez gen. Maczka”. „Dostał przydział do 24. Pułku Ułanów i przeszedł cały szlak bojowy od lądowania 8 sierpnia 1944 r. w Normandii po Wilhelmshaven, biorąc m.in. udział w wyzwalaniu belgijskiego Tielt i holenderskiej Bredy. Po zakończeniu działań wojennych pełnił służbę wartowniczą i patrolową w Niemczech” – napisano.
W 1947 r. z bratem wrócił do Polski.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. 10 Brygada Kawalerii Pancernej w Świętoszowie