Ulicami Lublina przeszedł Marsz Różowej Wstążki. Jest to inicjatywa mająca na celu promowanie profilaktyki raka piersi, a także pomoc i wsparcie kobiet z chorobą nowotworową.
– Licznie przechodzimy przez miasto, by zachęcać kobiety do tego, żeby zwracały uwagę na swoje zdrowie – mówi prezeska Lubelskich Amazonek Grażyna Haberko. – Nasz Marsz Różowej Wstążki jest wstępem do Różowego Października. Różowy Październik jest to międzynarodowy miesiąc, gdzie mówimy o świadomości raka piersi. Tak że my zaczynamy trochę wcześniej niż październik, żeby już się z tym wszystkim zaznajomić.
– Może nieważne są liczby, bo tego nikt nie zapamięta – mówi Rafał Tarkowski, kierownik I Katedry i Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego Nr 1 w Lublinie. – Niestety liczba chorych i z rakiem piersi i z rakiem szyjki macicy wzrasta. A chcielibyśmy, żeby te liczby spadały.
– Jestem pacjentką onkologiczną – mówi jedna z uczestniczek marszu. – Jestem przykładem tego, że nie mając objawów choroby, można być chorym. Dlatego wspieram tę akcję i zachęcam wszystkich do badań.
CZYTAJ: Nie bać się badań. Profilaktyka najskuteczniejszą bronią w walce z rakiem piersi
W ramach inicjatywy odbyła się także prelekcja poświęcona wczesnemu wykryciu chorób onkologicznych.
– Od wielu lat zachęcamy do badań – mówi prof. Andrzej Kurylcio z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. – Nigdy za wiele. Chociażby dlatego, żeby wzbudzić czujność onkologiczną, żeby zwiększyć świadomość, że taka choroba istnieje i że możemy ją leczyć. Mamy twarde dane pochodzące z Krajowego Rejestru Nowotworów. One dotyczą 2021 roku, gdzie mieliśmy ponad 21 tysięcy nowych zachorowań. Mamy 2024 i stanowczo prekroczyliśmy 22 tysiące. Mówię o nowych zachorowaniach.
Jak co roku, Marsz Różowej Wstążki wyruszył spod Ratusza w kierunku Placu Litewskiego. Wzięło w nim udział około tysiąca osób.
Akcja organizowana jest przez Miasto Lublin we współpracy z Lubelskim Stowarzyszeniem Amazonek.
InYa / opr. LisA
Fot. Iwona Burdzanowska