“Wszystko idzie zgodnie z planem”. Lubelskie akademiczki przygotowują się do sezonu

azs 2024 09 07 190951

Za miesiąc rusza sezon Orlen Basket Ligi Kobiet. W gronie dziesięciu drużyn zgłoszonych do rywalizacji jest oczywiście drużyna Polskiego Cukru AZS-u UMCS-u Lublin.

Jak wyglądają przygotowania akademiczek do zbliżających się rozgrywek?

O to na wtorkowym treningu Józef Kufel pytał trenera drużyny, Krzysztofa Szewczyka: – Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Od wczoraj trenujemy już prawie w pełnym składzie. Od tego tygodnia bardziej koncentrujemy się na pracy typowo koszykarskiej, wprowadzamy taktykę. Forma dopisuje, nie ma kontuzji. Polskie zawodniczki przyjechały przygotowane, wyglądają dobrze – mówi trener.

Przed lubliniankami nie tylko polska liga, ale i rozgrywki EuroCupu. – W EuroCupie mamy bardzo silną grupę. Jest drużyna z Hiszpanii i zespół z Grecji, który też pozyskał klasowe zawodniczki, plus zwycięstwa z eliminacji. Trzeba będzie się bić o każde zwycięstwo i awans z grupy będzie dla nas sukcesem – stwierdza Krzysztof Szewczyk.

Natomiast jeśli chodzi o Orlen Basket Lige, trener Szewczyk nie chciał podać konkretnych celów stawianych przed zespołem: –  Wydaje się, że w lidze są trzy mocne zespoły: Polkowice, Gdynia i Gorzów. My jesteśmy w grupie „pościgowej”.  Myślę, że ta liga będzie bardziej wyrównana niż w zeszłym sezonie. Dlatego liczymy, że z każdym jesteśmy w stanie powalczyć.  Chcemy grać z meczu na mecz i zobaczymy, dokąd nas to doprowadzi.

Po rocznym pobycie na Węgrzech do drużyny Polskiego Cukru AZS-u UMCS-u Lublin wraca Aleksandra Stanacev. Serbka była podstawowym graczem drużyny, która w 2022 roku sięgnęła po wicemistrzostwo, a 12 miesięcy później po mistrzostwo Polski.

Z nią także rozmawiał nasz reporter:

Czy powrót do zespołu AZS-u UMCS-u wiąże się z jakimś podekscytowaniem?

– Tak, oczywiście. Bardzo cieszę się, że znów jestem w Lublinie. Mam nadzieję, że zbliżający się sezon będzie dla nas udany. Teraz ekscytują mnie treningi, ale czekam już na ligę i mecze w EuroCupie. Dam z siebie wszystko – mówi Aleksandra Stanacev.

Czy decyzja o powrocie była trudna?

– Nie, skądże. Zabrałam stąd wspaniałe wspomnienia dwóch niesamowitych sezonów, gdy zdobyłyśmy wicemistrzostwo i mistrzostwo kraju. Ponowny kontrakt w Lublinie był dla mnie dobrą opcją, by poczuć się znów jak w domu i pomóc drużynie w staniu się lepszą – stwierdza Aleksandra Stanacev.

Co zapamiętałaś z Lublina?

– Cóż, w pierwszym sezonie świetnie spisywałyśmy się w EuroCupie, a w lidze zajęłyśmy drugie miejsce. Oczywiście najmilej wspominam kolejne rozgrywki zakończone złotym medalem. To był bardzo ciężki sezon, ale ciężka praca zaprowadziła nas do mistrzowskiego tytułu – odpowiada Aleksandra Stanacev.

Teraz jednak drużyna mocno się zmieniła… Jest sporo nowych twarzy.

– Rzeczywiście, wracamy ja i Olga, która także była bardzo ważnym elementem tamtego zespołu. Liczę, że pamięta o tym, i swoje walory pokaże na parkiecie, jak również poza nim, bo zawsze była dobrym duchem drużyny. Tak jak powiedziałeś, skład się zmienił, ale mamy teraz sporo czasu na ciężką pracę i mam nadzieję, że w sezonie zaprezentujemy się z dobrej strony – stwierdza Aleksandra Stanacev..

A co możesz powiedzieć o nowych koleżankach?

– Na razie niewiele. Jestem dopiero po drugim dniu wspólnych przygotowań.  Widzę jednak, że wszyscy są zadowoleni a dziewczyny pełne energii do treningów. Na tym etapie to najważniejsze, słuchamy trenera, wdrażamy nowe rozwiązania. Oczywiście zweryfikują nas mecze, ale jak dotąd wszystko wydaje się w porządku – uważa Aleksandra Stanacev..

Pamiętasz, że nazywano cię tu „Generałem”? Czy będziesz prowadzić zespół do kolejnych sukcesów?

– Tak, ten pseudonim sprawia, że trochę jestem zestresowana. Żartuję oczywiście. Lubię grać pod presją, chcę pomóc tej drużynie i wykonać jak najlepszą pracę -odpowiada Aleksandra Stanacev. 

Po rozmowach z trenerem, wiesz już jaka będzie twoja rola w drużynie? Taka sama jak poprzednio, czy otrzymasz jakieś nowe zadania?

– Mniej więcej będzie to wyglądać podobnie. Mam wnieść swoje doświadczenie i dzielić się nim z młodszymi koleżankami. Będziemy starały się grać szybko, by nasi kibice byli zadowoleni – zapowiada Aleksandra Stanacev.

Poprzedni sezon spędziłaś na Węgrzech. Jak to wspominasz?

– Grałam w Szekszard, jednej z najmocniejszych drużyn w tamtejszej lidze. Ukończyłyśmy sezon na trzecim miejscu. Szczerze mówiąc, wolę jednak polską ekstraklasę. Czuję się w niej bardziej komfortowo. Mimo wszystko występy na Węgrzech uważam za dobre doświadczenie, dzięki któremu mogłam też być bliżej rodzinnej Serbii – mówi Aleksandra Stanacev.

W tym roku w polskiej lidze zagra tylko 10 zespołów. Jak zapatrujesz się na tę rywalizację?

– Trudno jeszcze powiedzieć, jak liga będzie silna. Oczywiście, lepiej dla rozwoju kobiecego basketu byłoby, gdyby w rozgrywkach wzięło udział więcej drużyn. Na pewno każdy będzie dobrze przygotowany i każdy rywal będzie chciał nas pokonać. Na końcu jednak wszystko sprowadza się do tego, by wyjść i w ciągu 40 minut pokazać przeciwnikowi, że jest się lepszym – dodaje Aleksandra Stanacev.

W pierwszym ligowym meczu 6 października drużyna AZS-u UMCS-u Lublin na wyjeździe zagra z Polonią Warszawa.

JK

Fot. AZS UMCS Lublin / kadr

Exit mobile version