Dobrze zbilansowane żywienie. Jak karmić dzieci?

breakfast 5204360 1280 2024 09 04 182846

Uczniowie powinni jeść śniadanie, a także nosić drugie śniadanie do szkoły – uważają specjaliści. To, co i jak dzieci będą jeść, może im pomóc nie tylko teraz, ale i w dorosłym życiu.

Większość dzieci je śniadanie w domu przed wyjściem do szkoły. 

– Zazwyczaj jem omlet i piję wodę. Ja najczęściej jem na śniadanie płatki z mlekiem, czasami kanapki z ogórkiem albo innym warzywem – mówią uczniowie. – Ja też płatki z mlekiem, kanapki, a czasami przed szkołą nic nie jem. Jem na śniadanie tosty i popijam kubkiem mleka. 

– Śniadanie daje od rana energię do działania zarówno dzieciom, jak i dorosłym – podkreśla dietetyk Kinga Głaszewska-Furman. – Śniadanie jest ważnym posiłkiem w ciągu dnia, ale tak naprawdę każdy posiłek jest ważny. Oczywiście jeśli zaserwujemy swojemu dziecku pełnowartościowe, zbilansowane śniadanie, to jest większa szansa, że dziecko będzie lepiej skoncentrowane. Dostarczając magnezu, witamin z grupy B, cynku, możemy sprawić, że mózg naszego dziecka będzie lepiej pracował. W dobie różnych zaburzeń, nadpobudliwości, zaburzeń ze spektrum autyzmu, jest to bardzo ważna rzecz.

Co dobrze zbilansowany posiłek oznacza w praktyce?

– Można tutaj inspirować się talerzem zdrowia i skupiać się na tym, żeby posiłek dostarczał węglowodanów złożonych, czyli może być to pełnoziarniste pieczywo żytnie lub choćby mieszane, jeżeli nasze dziecko nie toleruje żytniego – mówi specjalistka. – Mogą to być płatki owsiane, może to być musli. Ale tutaj zwracajmy uwagę na to, żeby musli nie miało dużego dodatku cukru. Dbajmy też o to, żeby w takim posiłku było białko. Czyli może to być serek wiejski, ser twarogowy, jakieś pasty warzywne typu hummus. Dbajmy też o to, żeby były warzywa, bo to jest błonnik, witaminy, cenne składniki, których potrzebują nasze dzieci i ich mózgi. Ważne jest też, żeby pilnować tłuszczów – żeby to były zdrowe tłuszcze. Może to być oliwa z oliwek, mogą to być ziarna, pestki dyni, nasiona słonecznika, różnego rodzaju orzechy. 

CZYTAJ: Co uczniowie jedzą na śniadanie?

Jeśli mamy do czynienia z niejadkiem, który o tej porze dnia nie jest do końca głodny, czy mimo wszystko warto coś w niego “wmusić”?

– W takich sytuacjach warto byłoby przyjrzeć się, jak wygląda dieta dziecka poza pierwszą połową dnia – radzi Głaszewska-Furman. – Czyli jeśli moje dziecko nie chce jeść śniadań, to przyjrzyjmy się, czy w późniejszych porach, porach wieczornych nie podjada za dużo przekąsek, słodyczy, czy nie je zbyt późno kolacji. Z mojej praktyki wynika, że często jest tak, że dzieci zajadają na wieczór, więc później z rana nie chce im się jeść. Ten organizm jest jeszcze taki nierozbudzony, bo przez noc – zamiast się regenerować – zajmował się trawieniem. Natomiast jeśli dziecko ma problem ze zjedzeniem np. kanapki czy czegoś bardziej treściwego, możemy pójść w coś lżej strawnego. Czyli np. koktajl, ale tutaj również pilnujmy tego, żeby był to koktajl dobrze zbilansowany, np. na jogurcie, kefirze, maślance z dodatkiem ziaren czy płatków owsianych.

Gdy pakujemy dziecko do szkoły, często wkładamy kanapkę do plecaka, a później wraca ona do domu. Tymczasem chyba dobrze jest, żeby dziecko zjadło to drugie śniadanie w szkole.

– Dobrze jest, żeby jadło regularnie. Na drugie śniadanie może to być kanapka, tylko warto byłoby zadbać o zróżnicowane dodatki – zaznacza dietetyczka. – Jeśli zazwyczaj dajemy kanapkę z masłem i szynką, spróbujmy czasem dać z pastą warzywną. Może jakaś tortilla pełnoziarnista czy placek jajeczny à la naleśnik. Zamieniajmy troszeczkę te drugie śniadania. To, co często obserwuję, jak przychodzą do mnie rodzice z dziećmi, to musy owocowe na drugie śniadanie. Tutaj warto zwrócić uwagę na to, z czego zrobiony jest mus. Jeśli są to same owoce i dziecko w ciągu dnia zje np. trzy takie musy, to ilość cukrów może być już dosyć spora.

Czy regularność żywieniowa jest ważna? Czy procentuje w przyszłości?

– Jeśli dziecko podjada sobie co godzinę, co pół godziny cukierki, owoce czy inne przekąski, to w konsekwencji u takiego dziecka mogą rozwinąć się różne zaburzenia z gospodarką węglowodanową – insulinooporność czy cukrzyca, a są to plagi XXI wieku – wskazuje Głaszewska-Furman. – Jeśli chcemy tego uniknąć, to warto byłoby zachować troszeczkę dłuższe przerwy i ubrać to wszystko w jeden posiłek, nawet jeśli miałaby to być niezdrowa przekąska. Niech dziecko zje to już za jednym razem. Otyłość też staje się coraz większym problemem w Polsce. Jest tutaj spore pole do pracy.

Jeśli dziecko jest niejadkiem, nie powinniśmy wmuszać w nie jedzenia na siłę? Trzeba podejść je sposobem?

– Tak, raczej starajmy się nie zmuszać, bo może to w konsekwencji prowadzić do różnych zaburzeń odżywiania – przestrzega specjalistka. – Dziecko nie będzie chciało z nami współpracować i rozmawiać. Jeśli możemy zaangażować dziecko w proces przygotowania jakiegoś posiłku, wybrania czegoś zdrowego, to jak najbardziej to róbmy, żeby budować też te relacje na linii rodzic – dziecko. Starajmy się nie wmuszać jedzenia, tylko uważnie słuchać i proponować nowe rozwiązania do jadłospisu.

Jedzenie powinno nam służyć do przetrwania nie tylko kolejnego dnia, ale kolejnych 10 lat i więcej. Dlatego ważne jest, żeby to były dobre jakościowo produkty, aby mieć energię na następny dzień pracy niezależnie, czy jest to ciężka praca trzylatka w przedszkolu czy pani nauczycielki.

Ważne też, żeby przed wyjściem do szkoły napić się wody albo herbaty, żeby nawodnić organizm.

EwKa / opr. WM

Fot. pixabay.com

Exit mobile version