“Za cztery lata złoto będzie moje”. Julia Szeremeta wróciła do Polski [ZDJĘCIA, WIDEO]

mid 24812124 2024 08 12 173830

Pięściarka Julia Szeremeta wróciła do kraju z Paryża, gdzie w sobotę (10.08) wywalczyła srebrny medal igrzysk olimpijskich w kategorii 57 kilogramów.

“To piękna historia”

Na lotnisku Chopina w Warszawie zawodniczka Paco Lublin podkreśliła, że czuje pewien niedosyt, choć zdaje sobie sprawę z sukcesu.

– Chciałam więcej, ale to piękna historia – mówiła. – W boksie kobiecym nigdy nie było medalu, w boksie mężczyzn 32 lata nie było medalu. To coś pięknego. Finału z udziałem Polski nie było 44 lata. Chyba dopiero teraz powoli to do mnie dochodzi, emocje opadają. Najtrudniejsza była na pewno walka finałowa. Walczyłam do samego końca, ale niestety nie udało się. Jak zapowiedziałam, pojechałam po medal i udało mi się go zdobyć. Chciałam więcej, chciałam złota, ale niestety nie udało się.

CZYTAJ: Julia Szeremeta już w Polsce! Gorące powitanie olimpijczyków na Okęciu [ZDJĘCIA]

20-letnia pięściarka przyznała, że okres przed igrzyskami był dla niej niezwykle ciężki.

– Rok, półtora mega ciężkich treningów. Trzy miesiące cyklu przygotowawczego. Były wzloty i upadki, ale bardzo dobrze się skończyło. Tak naprawdę miesiąc czy półtora temu byłam w wielkim dołku z formą. Byłam przetrenowana. Wyszliśmy z tego jeszcze lepiej – zaznaczyła.

Jak wyglądały początki Julii Szeremety z boksem?

Treningi z Julią Szeremetą wspomina Józef Radziewicz z Olimpu Chełm.

– Jak miała 12 lat, przyszła do mnie na trening. Była trochę wysportowana, bo wcześniej trenowała karate – opowiada Radziewicz. – Po karate widać już gibkość nóg, dobrą pracę nóg, wysportowanie. Byłem zadowolony, że do mnie przyszła, bo wiedziałem, że można z niej zrobić zawodniczkę. I zrobiłem. U mnie zdobyła mistrzostwo Polski, brązowy medal mistrzostw Europy juniorek. Później poszła do szkoły sportowej. Tam się uczyła, ale przyjeżdżała do mnie na treningi, bo mówiła, że u mnie są dobre treningi i chce ze mną trenować. 

CZYTAJ: Boks: olimpijskie srebro dla Lubelszczyzny [ZDJĘCIA, WIDEO]

Chyba wzruszył się pan po pierwszej walce? – Na pewno, już jak było wiadomo, że Julia zdobędzie przynajmniej brązowy medal, byłem zadowolony – mówi Radziewicz. – Później jak awansowała do finału, miała już zapewniony srebrny medal. W finale było już trochę gorzej, nie boksowała tak jak powinna. Rywalka była wyższa, miała dłuższe ręce, więc Julia powinna skracać dystans. Ale ja mówiłem tylko do telewizora, co mogłem zrobić? Tam byli trenerzy, ale chyba nie powiedzieli jej, żeby skracała dystans. Co ciekawe, ona słucha trenerów. Jak u mnie była, to robiła to, co jej mówiłem. 

“Dla nas jest bohaterką”

– Zawsze ten niedosyt jest, bo jednak złoty medal był w jej zasięgu – mówi Paweł Berejowski. – Każdy na to liczył. Ja jako trener kadry wojewódzkiej na to liczyłem i trzymałem kciuki do samego końca. Każdą walkę oglądałem od początku do końca, przeżywałem jakby boksowała tu w Lublinie. Ale jednak to, co zrobiła, to wyczyn. Dla nas jest bohaterką. Przyjechaliśmy specjalnie, żeby ją przywitać całą grupą – i Polski Związek Bokserski, i Lubelski Związek. 

Co ten sukces oznacza dla Julii Szeremety?

– Uważam, że otworzyło jej to drogę do naprawdę przyszłościowej kariery – wskazuje Berejowski. – Myślę, że olimpiada za cztery lata to jej cel. Wierzy w to, że pojedzie po złoto. To, czego dokonała teraz… dla nas jest złotą medalistką i powtórzy swój występ jeszcze lepiej za cztery lata w Los Angeles. 

– Za cztery lata złoto będzie moje – zapewnia Julia Szeremeta.

CZYTAJ: Julia Szeremeta powalczy o złoto! Lublin kibicuje!

Po powrocie do kraju z Julią Szeremetą i pozostałymi polskimi medalistami, w tym jedyną polską mistrzynią olimpijską z Paryża Aleksandrą Mirosław, spotkał się premier Donald Tusk.

PJ / IAR / opr. WM

Fot. PAP/Leszek Szymański; PAP/Piotr Nowak; Paweł Pikul. Film: Paweł Pikul

Exit mobile version