W Polsce rośnie liczba zakażeń koronawirusem

lab 3498584 1280 2024 08 26 211044

W Polsce wciąż rośnie liczba zakażeń koronawirusem, więcej chorych trafia też do szpitali. Według ekspertów za kilka tygodni możemy spodziewać się szczytowej fali zakażeń. Wtedy też jest szansa na najnowszą szczepionkę przeciw COVID 19 – poinformował w Białymstoku Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski.

Dodał, że osoby z grupy ryzyka powinny zaszczepić się tą, która jest teraz jeszcze dostępna.

– Od kilku tygodni informujemy, że fala COVID-19 narasta. W Polsce liczba zachorowań rośnie od końca czerwca, więc to nie jest coś, co się wydarzyło wczoraj (…), krążą nowe warianty i to jest główna przyczyna pojawienia się kolejnej fali zachorowań  – powiedział dziennikarzom Grzesiowski.

Szczyt w październiku

Dodał, że najwięcej zachorowań przypadnie na koniec września i w pierwszej połowie października. – Spodziewamy się, że ten szczyt nastąpi właśnie wtedy. Oczywiście pewnym elementem, który może zaburzyć ten projektowany przebieg fali (zachorowań), jest 1 września i powrót dzieci do szkół i potem kolejna data – to jest początek października – powrót studentów do szkół wyższych” – powiedział Grzesiowski.

CZYTAJ: Główny Inspektor Sanitarny: będziemy zalecać noszenie maseczek

Zaznaczył, że po ok. dwóch, trzech tygodniach od początku nauki w szkołach zachorowania mogą się nasilić. Poinformował, że do końca sierpnia osoby, które chcą się zaszczepić na COVID-19, mają do tego wskazania, mogą szukać jeszcze obecnie dostępnych szczepionek (jest ich niewiele), bo nowych nie będzie do października.

– Nastąpi przerwa w dostępności szczepionek, ponieważ jeszcze w tej chwili nie ma szczepionek zarejestrowanych w Europie. Jest jedna szczepionka, która weszła od lipca, ale jest niedostępna, ponieważ procedury przetargowe trwają, natomiast kolejne szczepionki są rejestrowane w tej chwili przez Europejską Agencję Leków, więc mamy taką sytuację, że do października prawdopodobnie szczepionek nie będzie – powiedział dr Grzesiowski.

Słabnie nasza odporność

Dodał, że obecnie dominuje wariant omikron koronawirusa, jego zmutowane podwarianty, które dotarły do Polski. Zaznaczył, że nie chodzi ani o sezonowość, ani o pogodę, lecz o to, że słabnie nasza odporność.

– Wirusy są nowe, zmienione i to wywołuje zachorowania. Nie ma na razie żadnych sygnałów o tym, że przebieg covidu w 2024 r. jest inny niż przebieg covidu w 2023 czy 2022 r. – powiedział Grzesiowski. Wyjaśnił, że objawy dotyczą górnych dróg oddechowych, pacjent jest osłabiony, ma gorączkę, u części pacjentów są też bóle brzucha, wymioty i biegunka.

CZYTAJ: Eksperci: niektórzy pacjenci nawet po 2-3 latach nie dochodzą do pełnego zdrowia po COVID-19

Grzesiowski poinformował, powołując się na dane z ubiegłego tygodnia, że obecnie w szpitalach w Polsce przebywa ok. 500 osób z COVID-19 i ocenił, że nie jest to problem w porównaniu z początkiem pandemii. Wyjaśnił, że to przede wszystkim osoby starsze, często chore także na inne choroby.

– Mamy też pojedyncze zgony z powodu COVID-19 – powiedział Grzesiowski.

Maseczka “wyborem zdrowego rozsądku”

Podkreślił przy tym, że z tego powodu należy przypominać o zasadach ochrony przez koronawirusem. Powtórzył wcześniejsze zalecenia o stosowaniu maseczek przez osoby, które chcą się chronić, dezynfekcji rąk i unikaniu kontaktu z osobą chorą. Powtórzył także, że nie będzie obowiązku noszenia maseczek. Są one jedynie zalecane jako “wybór zdrowego rozsądku” w miejscach publicznych, w zamkniętych pomieszczeniach i w placówkach ochrony zdrowia.

Paweł Grzesiowski ocenił, że wprowadzanie obowiązku obostrzeń byłoby teraz – jak powiedział – “niepotrzebnym zwiększeniem obciążeń dla wszystkich, a nie przekładałoby się to na bezpieczeństwo pacjentów”, bo wirus jest wszędzie, jest powszechny.

Dr Grzesiowski powiedział także, że w szpitalach, gdzie pojawia się problem – a są już według niego szpitale, gdzie występują ogniska COVID-19 – ich dyrektorzy mają prawo ograniczać odwiedziny (skracać czas odwiedzin, wpuszczać mniej osób), aby zapewnić bezpieczeństwo pacjentom i personelowi medycznemu, ale nie zakazywać zupełnie odwiedzin czy zamykać oddziały.

RL / IAR / PAP / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Exit mobile version