Służby ratunkowe z powodu upałów znacznie częściej wyjeżdżały do osób potrzebujących pomocy. Zgłoszenia dotyczyły między innymi: zasłabnięć czy udarów cieplnych.
– Takich zgłoszeń było do 30 procent więcej niż zwykle – mówił ratownik medyczny i dyspozytor z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie, Arkadiusz Klimczuk. – To wyjazdy do domów osób starszych. Po prostu seniorom nie chce się za bardzo pić ani jeść, szczególnie w takim upale. Nie zważają na to, że jednak trzeba wodę pić nawet „na przymus”. Często też zdarzają się gorączki spowodowane udarem cieplnym. Są też zgłoszenia o osobach leżących na chodnikach. Często zdarza się, że są to ludzie pod wpływem alkoholu, ale jedna na dziesięć to chora osoba, która nie jest pijana, a zasłabła.
Stąd też ratownicy medyczni apelują do wszystkich, aby dzwonić na numer alarmowy 112, w przypadku gdy widzimy osobę leżącą np. na ławce w parku czy na przystanku.
CZYTAJ: Prawie 20 kilometrów nocą przez miasto. Nightskating w Lublinie
A w sobotę (31.08) termometry w województwie lubelskim pokazywały nawet ponad 30 stopni Celsjusza. Specjaliści apelowali do wszystkich o nawadnianie się, stosowanie kremów z filtrem, a także zakładanie przewiewnych ubrań.
Upały dawały się we znaki również mieszkańcom Lublina, zwłaszcza dzieciom i osobom starszym. – Upały powinny być w lecie, ale kiedy zapowiadają, że nie ustana nawet na jesieni, to trochę za dużo – mówią.
Lekarze informują o tym, że w tak duże upały powinniśmy pić nawet do 4 litrów wody na dobę i unikać przebywania na słońcu.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum