Rozpoczął się 32. Obóz Ornitologiczny w Kaliszanach. Na jednej z wysp na Wiśle w okolicach Józefowa miłośnicy przyrody co roku przez ponad dwa miesiące mierzą, ważą i obrączkują różne gatunki ptaków.
– Łapią się w specjalne siatki, potem je wyciągamy i szczegółowo oznaczamy, uważając, by nie zrobić im krzywdy – mówi współorganizator obozu i obrączkarz, Robert Rudolf. – To jest tzw. chwyt standardowy – w prawej ręce, zakładając obrączkę na lewą nogę. To taki standard w Polsce dla małych ptaków wróblowych. Na tej obrączce znajdziemy jedyny i niepowtarzalny dla tej konkretnej obrączki, a potem dla tego ptaka, numer. Na polskich obrączkach jest jeszcze napis „Poland, Gdańsk”, ponieważ w Gdańsku jest centrala obrączkarska, która koordynuje ruch i badania obrączkarskie w Polsce. Tutaj wpisujemy dane do zeszytu obrączkarskiego, ze specjalnymi rubrykami. Każda strona jest ponumerowana i opisana. I możemy przeczytać typ, serię, numer. Kolejne klatki to kod gatunkowy – tutaj wpisujemy sześcioliterowy kod. Następnie klatki to płeć, wiek, otłuszczenie.
CZYTAJ: Lisy w Chełmie. „Apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności”
– Szukamy kontrastów w obrębie jednej partii piór, zwanych dużymi pokrywami – mówi jeden z uczestników obozu. – Jeśli tego kontrastu nie ma, często to znaczy, że jest to ptak dorosły, czyli wykluł się przynajmniej rok wcześniej. Skrzydełko to odpowiednik naszego kciuka – to trzy piórka.
– Przyjechałem tu pierwszy raz na trzecim roku studiów. To ponad 25 lat. Przyjeżdżałem z moją żoną, teraz przyjeżdżają też dzieci – mówią uczestnicy. – Jeżdżę tu całe swoje życie – co roku, w wakacje, albo nawet kilka razy. Lubię tu jeździć, bo mogę spędzić czas na łonie natury i dowiedzieć się wiele o ptakach. Chodzimy na obchody, wyciągamy ptaki z siatek i potem je przenosimy. Ostatnio wyciągałam zimorodka i to mnie bardzo zaskoczyło, bo kręcił głową i miał ładny kolor. Zazwyczaj, kiedy widzę w siatce dużego ptaka, to mam efekt „wow!”.
– Sieci są specjalne, ornitologiczne, wykonane z ciężkiej przędzy z odpowiednimi oczkami – mówi Robert Rudolf. – To jest coś na kształt sieci rybackiej – oczka kwadratowe, szerokość w standardowych to ok 14-16 milimetrów. W większych sieciach – 19-30 i 60-75 mm. Sieci są rozstawione wzdłuż ok. 1,5 km ścieżki w zaroślach nadwiślańskich. Co godzinę staramy się te sieci obchodzić i sprawdzać, czy coś się w nie chwyta. Najwięcej ptaków jest z samego rana, a później bliżej środka dnia jest ich mniej, po czym znowu wieczorem możemy liczyć na większe ilości.
CZYTAJ: To największa populacja w Polsce! Małe żółwie błotne pojawiły się na Polesiu [ZDJĘCIA, FILMY]
Jakie ptaki dziś udało się złapać? – Głównie kapturka, trochę rudzików, kos śpiewak, modraszka, muchówka żałobna – wymienia Robert Rudolf.
– Bardzo lubię ptaki. Na obozie jest szczególnie fajnie, a to miejsce jest wyjątkowe, ponieważ wieczorem słychać żurawie, w ciągu dnia rybitwy i wiele różnych innych ciekawych ptaków – mówi jeden z uczestników obozu.
Co roku podczas obozu ornitolodzy chwytają około 3,5 tysiąca ptaków. Wśród nich jest ponad 50 różnych gatunków.
Obóz w Kaliszanach potrwa do 13 października.
CZYTAJ: Wilki podchodzą pod zabudowania, zagryzły psa. Jest reakcja urzędników
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Łukasz Grabczak/ archiwum