Premier o obiektach nad Polską: Jeśli potrzebne są nowe przepisy, jestem gotów to zrobić natychmiast

mid 24828306 2024 08 28 182510

– Jeśli faktycznie potrzebne są jakieś nowe przepisy, to jestem gotów to zmienić natychmiast – powiedział premier Donald Tusk pytany o kwestię zestrzeliwania obiektów w polskiej przestrzeni. Dodał, że ma pełne zaufanie do wojskowych, którzy” nie są zainteresowani, by otwierać ogień do wszystkiego”.

Na środowej (28.08) konferencji prasowej premier został spytany, czy planowane są jakieś zmiany prawne, jeśli chodzi o przepisy regulujące reakcje polskiego wojska na naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.

CZYTAJ: Trzeci dzień poszukiwań rosyjskiego obiektu powietrznego

W poniedziałek Dowództwo Operacyjne RSZ poinformowało, że podczas zmasowanego rosyjskiego ataku lotniczego na Ukrainę w polską przestrzeń powietrzną – nad województwem lubelskim – na głębokość 25 kilometrów wleciał nieznany obiekt – najprawdopodobniej dron – a następnie zanikł z radarów. Obecnie wojsko poszukuje ewentualnych szczątków na wyznaczonym obszarze na południowy wschód od Zamościa.

Dowódca Operacyjny gen. Maciej Klisz powiedział w poniedziałek (28.08), że wojsko technicznie mogło strącić intruza, nie pozwoliły na to jednak przepisy, które wymagają wizualnej identyfikacji obiektu – np. przez podlatujący w jego pobliże samolot wojskowy – by upewnić się, że strącony nie zostanie np. zabłąkany cywilny samolot. Takie przepisy – jak zaznaczył – nie obowiązywałyby jednak w czasie wojny.

CZYTAJ: „Był przeraźliwy huk”. Żołnierze szukają obiektu, który wleciał znad Ukrainy

“Jestem otwarty na zmiany”

Premier, pytany w środę o kwestię tych przepisów podkreślił: “Jestem otwarty, możemy zmienić możliwie natychmiast przepisy, jeśli rzeczywiście są takie, które utrudniają szybką reakcją”. Jak jednocześnie dodał, “problem z zestrzeliwaniem ma często inny charakter”. – Po pierwsze to są bardzo często ułamki sekund, które na przykład uniemożliwiają sprawdzenie, czy nie jest to obiekt cywilny, zabłąkany samolot. Nasi sojusznicy też rekomendują – ja to absolutnie rozumiem – pewną wstrzemięźliwość – mówił Tusk.

CZYTAJ: Donald Tusk: Ruszają prace przygotowawcze do budowy elektrowni jądrowej

– Jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia, zdrowia, jeśli nie jest to atak, agresja, to ja bardzo cenię rozsądne i wyważone podejście naszych wojskowych, którzy nie są zainteresowani, by za każdym razem otwierać ogień do wszystkiego, co się gdzieś tam na niebie porusza. Czujcie się dzięki temu bezpieczniejsi, powiem szczerze. Mam tu pełne zaufanie do wojskowych, którzy odpowiadają za te kwestie  – podkreślił premier.

Jak zadeklarował, “jeśli rzeczywiście potrzebna jest jakaś nowa legislacja” to jest “gotów to zmienić natychmiast”. – Chyba nawet prezydent Andrzej Duda nie będzie tu przeszkadzał – dodał Tusk.

“Nie ma stuprocentowej pewności”

Odnosząc się do poniedziałkowego incydentu, premier podkreślił, że od tego czasu setki żołnierzy zostały zaangażowane w nieustanne poszukiwania śladów “po tym dronie lub dwóch dronach, jak niektórzy sądzą”. – Ale ciągle nie ma nawet stuprocentowej pewności, że one wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną; nie wiemy czyje były, jeśli w ogóle były – dodał.

Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. podczas ataków rakietowych pociski kilkukrotnie naruszyły polską granicę. W listopadzie 2022 r. we wsi Przewodów w woj. lubelskim spadł pocisk, zabijając dwie osoby. Z kolei w grudniu tego samego roku rosyjska rakieta Ch-55 spadła w lesie nieopodal Bydgoszczy, a o znalezieniu jej szczątków poinformowano w kwietniu 2023 r. Ponadto kilkukrotnie pociski na kilka-kilkadziesiąt sekund wlatywały w polską przestrzeń powietrzną przy granicy z Ukrainy, ale opuszczały ją, nie spadając na terytorium Polski.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. PAP/Paweł Supernak

Exit mobile version