Plany zamachu podczas koncertu Taylor Swift w Wiedniu były zaawansowane – ujawnia austriacka policja. Zatrzymany wczoraj 19-latek chciał zabić jak najwięcej ludzi i siebie. Wbrew wcześniejszym informacjom MSW nikt nie jest już obecnie poszukiwany, za to jest przynajmniej jeden świadek.
Śledczy przekazali, że 19-latek przyznał się do planowania zamachu. Austriak, którego rodzice pochodzą z Macedonii Północnej, nie miał biletu na żaden z koncertów. Chciał zaatakować w tłumie przed wejściem na stadion. Akcja policji zapobiegła tragedii – stwierdził minister spraw wewnętrznych Austrii Gerhard Karner.
Główny podejrzany 25 lipca złożył wypowiedzenie z pracy twierdząc, że ma duże zadanie przed sobą. Według ustaleń śledczych zaczął wtedy intensywnie przygotowywać się do zamachu. Z tego powodu zmienił też wygląd. W jego domu znaleziono wczoraj (07.08) między innymi materiały wybuchowe, zapalnik, lont do konstrukcji bomby, a także anaboliki i ponad 20 tys. euro w gotówce. Wcześniej ogłosił posłuszeństwo tak zwanemu Państwu Islamskiemu.
CZYTAJ: „Show, jakiego świat nie widział”. Co stoi za fenomenem Taylor Swift?
Drugi z zatrzymanych, 17-latek niedawno zerwał ze swoją dziewczyną. Był zatrudniony w jednej z firm pracujących przy organizacji koncertów Taylor Swift. Znaleziono u niego, podobnie jak u głównego podejrzanego, materiały propagandowe Państwa Islamskiego. Młodszy z podejrzanych na razie odmawia składania wyjaśnień. MSW przekazało, że przepytywany był też 15-latek, który potwierdził ustalenia śledczych.
Organizatorzy odwołali koncerty Taylor Swift, która miała występować w Wiedniu od dziś (08.08) do soboty (10.08).
PAP / RL / opr. AKos
Fot. PAP/EPA/MAX SLOVENCIK