Scholz: Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji

mid 24702200 2024 07 02 125658

– Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji; w Berlinie powstanie miejsce upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej – powiedział we wtorek (02.07) kanclerz Niemiec Olaf Scholz na konferencji po spotkaniu premierem Donaldem Tuskiem.

We wtorek w KPRM odbyły się pierwsze od 2018 r. konsultacje międzyrządowe między Polską a Niemcami.

Podczas konferencji kanclerz Niemiec Olaf Scholz podkreślił, że Niemcy „pragną silnego polskiego głosu w Europie”. – Aby kształtować dobrą przyszłość, potrzebne jest jasne spojrzenie na przeszłość – przekonywał.

CZYTAJ: Premier: jesteśmy na dobrej drodze, aby znów mówić o polsko-niemieckiej przyjaźni [WIDEO]

Scholz przypomniał, że w tym roku wypada 80. rocznica powstania warszawskiego i 85. rocznica wybuchu II wojny światowej. – My – Niemcy – podczas II WŚ przysporzyliśmy Polsce niezmierzone cierpienia, jesteśmy świadomi swojej winy i odpowiedzialności za miliony ofiar niemieckiej okupacji  – zapewnił.

– Dlatego Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji – podkreślił.

Kanclerz Niemiec poinformował, że „w tym celu gabinet federalny podjął decyzję o utworzeniu w Berlinie miejsca upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej i nazistowskiej okupacji”. Jak zapowiedział, „Dom Polsko-Niemiecki”, będzie „widocznym znakiem przeciwko zapomnieniu oraz przestrogą na przyszłość”.

Ponadto Scholz podkreślił, że bezpieczeństwo Niemiec i Polski są nierozłącznie ze sobą powiązane. – ,Bezpieczeństwo Polski to także bezpieczeństwo Niemiec – tym się kierujemy jako sąsiedzi, sojusznicy w ramach NATO oraz partnerzy w UE – oświadczył.

Podczas wspólnej konferencji szefów rządów dziennikarz zapytał, czy polski premier nie jest rozczarowany, że nie udało się ustalić konkretnej pomocy dla żyjących Polaków poszkodowanych w II wojnie światowej.

Donald Tusk odpowiedział, że nie jest w żadnym stopniu rozczarowany „propozycją i dobrym gestem ze strony kanclerza Niemiec i niemieckiego rządu, bo nie ma takich gestów, które by usatysfakcjonowały Polaków i takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co się stało w trakcie II wojny światowej”.

Donald Tusk: Nie ma takich kwot, które by zadośćuczyniły Polsce straty wynikające z napaści Niemiec

Dodał, że w tej kwestii nie ma sporu między nim a kanclerzem Niemiec. – W sensie prawnym problem reparacji został opisany w decyzjach i traktatach rządowych, ale można różne konsekwencje i wnioski wyciągać z tego, co tak naprawdę to oznacza. Dla mnie jest ważne, że dzisiaj usłyszałem słowa i deklaracje, które potwierdzają powszechne przekonanie w Polsce, że wymuszone historią zrzeczenie się reparacji nie zmienia faktu, ile tragicznych strat w ludziach, majątku, terytoriach Polska poniosła wskutek napaści Niemiec – powiedział Tusk.

– Jeśli dziś słyszymy, że Niemcy, nie w kontekście reparacji, są gotowe do decyzji, które mogą zadośćuczynić tym, którzy byli bezpośrednimi ofiarami wojny, (…) że Niemcy są gotowe do wzięcia współodpowiedzialności za bezpieczeństwo kontynentu, bo patrząc w przyszłość byłoby to dla mnie najbardziej wiarygodnym działaniem (…), to są kroki i sygnały w dobrą stronę. Natomiast to, czy to w jakikolwiek sposób zadośćuczyni straty, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej, oczywiście nie – przyznał szef polskiego rządu.

Zaznaczył, że rozmowa o naprawie krzywd, upamiętnieniu i współpracy militarnej powinna budować dobre relacje i nigdy więcej nie powinna być przedmiotem wojny dyplomatycznej, „nie mówiąc o konflikcie prawdziwym”. – Jeśli zatem jest jakaś wyraźna różnica między przeszłością, niedawną przeszłością, a tym, co robimy dzisiaj, to będziemy szukać rozwiązań, które usatysfakcjonują Polskę, ale nie w duchu konfrontacji politycznej, tylko wzajemnego porozumienia – zapewnił premier.

Jak podsumował, rozczarowany jest raczej historią ostatnich 100 lat w tej części Europy, natomiast „jest zbudowany gotowością do poważnej rozmowy na ten temat”.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. PAP/Marcin Obara

Exit mobile version