Mija 80 lat od likwidacji obozu koncentracyjnego na Majdanku [ZDJĘCIA]

p7221474 2024 07 22 172411

Mija 80. rocznica zlikwidowania niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Na terenie byłego obozu odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary Majdanka. Według historyków przez Majdanek przeszło prawdopodobnie 150 tysięcy więźniów, życie straciło ok. 80 tysięcy osób. Wśród nich największą liczbę zmarłych i pomordowanych stanowili Żydzi, Polacy, Białorusini, Ukraińcy i Rosjanie.

CZYTAJ: MSZ potwierdza: Alex Dancyg nie żyje!

– 22 lipca 1944 roku zaczynają się walki o Lublin, ale tak naprawdę ewakuacja obozu zaczęła się wcześniej – mówi dr Jakub Chmielewski z działu historii Państwowego Muzeum na Majdanku. – Już w marcu 1944 roku, w zasadzie do połowy kwietnia 1944 roku, większość więźniów Majdanka została wywieziona. Ale to nie znaczy, że tutaj dalej nie było więźniów. Została jeszcze dosyć spora grupa jeńców sowieckich, ale także trafiali jeszcze później więźniowie żydowscy, którzy m.in. przeżyli Erntefest. Oni byli ewakuowani w ostatnim transporcie, wychodzącym 22 lipca 1944 roku. I ten transport dotarł do Auschwitz.

– Urodziłem się w Aleksandrowie koło Biłgoraja w 1938 roku – mówi Józef Psiuk. – Najgorzej było po tych apelach. Dawali jedzenie, ale jakie to było jedzenie? 200-litrowa beczka jak po nafcie, poparzone ziemniaki. Każdy mógł wziąć w rękę i jeść idąc już do baraku, ale później mama mówiła, żeby nie rzucać zgniłków i łupinek. Trzeba je trzymać w ręce, tam na końcu można je zostawić na kupce. Później za nami były Żydówki z dziećmi, to już nie starczyło ziemniaków w beczce. To oni rzucili się na tą kupkę i zjedli wszystko. Brak jedzenia był do tego stopnia, że po apelu, to szliśmy z dziećmi na pole, żeby pojeść trawki, ale z tej trawy wszy wchodziły nam na ręce, bo matki przed apelem, tam na tej trawce, strzepywały wszy z nas i z siebie. Tutaj przy trzeciej budce siedziałem przy drutach i patrzyłem na to pole. Tutaj cała ta łąka to był duży rabarbar i tak myślałem, ale bym pojadł.

– Majdanek był pierwszym obozem wyzwolonym przez Armię Czerwoną i Wojsko Polskie. W Auschwitz jeszcze w tym czasie pracowały komory gazowe, krematoria. I do wyzwolenia Auschwitz było jeszcze około pół roku, bo to nastąpiło dopiero pod koniec stycznia 1945 roku. Trzeba pamiętać, że Majdanek był pierwszym wyzwolonym obozem i trzeba pamiętać, że tutaj zaczęli przyjeżdżać korespondencji zagraniczni, którzy przekazywali dalej w świat informacje o zbrodniach, które zostały tutaj dokonane. Przypomnijmy, że Niemcy zamordowali około 80 tys. więźniów różnych narodowości w obozie na Majdanku, z czego około 60 tys. to byli tylko Żydzi – tłumaczy dr Jakub Chmielewski.

– Pierwsze próby zabezpieczenia tych rzeczy, który zostały na terenie obozu po likwidacji, rozpoczęły się w pierwszych dniach po 22 lipca 1944 roku – mówi Anna Surdacka, kierownik Działu Muzealiów. – Muzeum funkcjonuje od jesieni 1944 roku. To jest najstarsza instytucja upamiętniająca ofiary obozów koncentracyjnych. Zabezpieczano przede wszystkim te przedmioty, które zostały na terenie: budynki, ich wyposażenie, ubrania. Natomiast znaleziono bardzo dużo przedmiotów użytku osobistego. Niedługo później zaczęły się te pierwsze przekazy, kiedy byli więźniowie czy osoby związane, np. udzielające pomocy z zewnątrz, posiadały jakieś pamiątki. Przekazywały to do muzeum po prostu wiedząc, że instytucja o to zadba. W tym roku otrzymaliśmy niemal 90 przedmiotów. Takim sensacyjnym znaleziskiem jest kufer podróżny z danymi właścicielki Elsy Sary Lederman, która została deportowana wraz ze swoją siostrą w maju 1942 roku do getta w Bełżycach. Obie kobiety nie przeżyły wojny. Jest to jedyny tego typu obiekt w naszych zbiorach.

CZYTAJ: Kufer podróżny wśród pamiątek przekazanych do muzeum na Majdanku

– Urodziłem się w 1938 roku w Suścu – mówi Jan Kukiełka. – Widziałem jak to było, jak gestapo chodziło po Majdanku z psami itd. Masa ludzi była w tym barakach. Brud, smród i ubóstwo, były ciężkie warunki.

Uroczystości odbyły się na III polu więźniarskim pod Kolumną Trzech Orłów. W 1943 r. więźniowie pracujący przy jej budowie pod wodzą Albina Marii Bonieckiego i Stanisława Zelenta potajemnie umieścili w jej wnętrzu niewielkie pudełko z prochami. Od tamtej pory monument stał się pierwszym mauzoleum i pomnikiem wzniesionym ku pamięci ofiar Majdanka.

RyK / opr. AKos

Fot. Iwona Burdzanowska

Exit mobile version