Wczoraj (08.07) w Wyrykach, dziś (09.07) w Chełmie miłośnicy szachów mogli się zmierzyć z mistrzem tej królewskiej gry. Uczestnicy symultany szachowej nie tylko zagrali z młodym i utytułowanym zawodnikiem, ale też mogli poznać tajniki szachowych rozgrywek, w tym tak zwanej „gry na ślepo”.
– Lubię grać w szachy, podoba mi się granie. Sprawia mi przyjemność. Można się rozwijać. Chcemy zobaczyć, jak się gra, może wygrać przy okazji – mówią uczestnicy wydarzenia.
– Działamy na terenie gminy Wyryki – opowiada Jacek Piech ze Stowarzyszenia Edukacja w Akcji. – Udało nam się pozyskać środki na działania promocyjne naszych działań edukacyjnych, stowarzyszeniowych na terenie gminy Wyryki. W ramach tych pozyskanych środków i projektu, który uruchomiliśmy „Lato mistrzów – celnie i mądrze”, wpadliśmy na pomysł, żeby zaprosić naszego młodego, utalentowanego, polskiego szachistę Antoniego Kozaka do nas na zajęcia.
CZYTAJ: Znamy wyniki tegorocznych matur!
– Mam 22 lata – przedstawia się Antoni Kozak. – Udzielam symultan i wykładów szachowych. Gram na ślepo, więc robię różne działania, które mają spopularyzować królewską grę na lubelskich ziemiach. Sam wiem, że kiedy jest się małym dzieckiem i uczestniczy się w wykładzie, gdzie gra zawodnik dużo bardziej doświadczony, to można się nieźle zainspirować. Liczę więc, że chociaż jednego młodego szachistę z Lubelskiego zainspiruję do tego, żeby osiągał szczyty w królewskiej grze.
– Przyjechaliśmy dzisiaj zagrać w symultanę szachową z mistrzem. Rozegrać się trochę, zobaczyć jak to jest. To moja pierwsza symultana szachowa. Myślę, że będzie ok – mówią zawodnicy.
– Wpadliśmy na pomysł, żeby stworzyć porozumienie między bibliotekami w Wyrykach i w Chełmie i zorganizować wydarzenie Symultana szachowa. Wczoraj odbyła się symultana w Wyrykach z bardzo fajnym skutkiem. Dzisiaj jesteśmy w Chełmie – tłumaczy Jacek Piech.
CZYTAJ: Skruszony złodziej oddał łup
– Gram trochę. Nie będzie łatwo – obawia się jeden z uczestników.
– Gra „na ślepo” jest to rozgrywanie partii, gdzie jeden albo obaj zawodnicy, nie widzą szachownicy – mówi Antoni Kozak. – Muszę wszystkie posunięcia, które są mi przekazywane werbalnie, wyobrazić sobie w głowie. Podaję odpowiedź i przestawiany jest ten ruch na szachownicy. Wymaga to całkiem niezłej umiejętności wizualizacji. Przegrać można zawsze, nawet jak się gra normalnie. Jeżeli natomiast ktoś już jest biegły w grze „na ślepo”, to praktycznie nie ma różnicy. Większość liczenia wariantów, nawet w partii klasycznej, którą gram normalnie i tak się odbywa w głowie zawodnika. Sam gram czasami partie błyskawiczne w Internecie „na ślepo” i mój poziom wcale nie odbiega od normalnych partii. Na pewnym etapie można powiedzieć, że to, czy widzimy bierki, czy nie, przestaje mieć znaczenie.
– Jest to coś ciekawego. Rzadko są takie zajęcia w Chełmie. Trochę niepewnie się czujemy w tych szachach, bo słabo jeszcze gramy, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie – mówią uczestnicy symultany.
– Chciałbym zainspirować przynajmniej jednego szachistę, który pójdzie w świat. Stworzyć taki łańcuszek. On potem zainspiruje co najmniej jedną osobę, może dwie, trzy i się będzie społeczność szachowa na tych ziemiach rozrastała – ma nadzieję Antoni Kozak.
Szachowym rozgrywkom przyglądał się nas reporter Mirosław Majewski.
MMaj / opr. PrzeG
Fot. Mirosław Majewski