Dr hab. n. med. Grzegorz Sobieszek – kierownik Kliniki i Oddziału Kardiologii w Szpitalu Wojskowym w Lublinie – jako drugi lekarz w Polsce otrzymał certyfikat proktora implantacji pompy do wspomagania lewej komory serca IVAC. Oznacza to, że jest ekspertem w wykonywaniu tego zabiegu i będzie szkolić innych w tym zakresie.
Pompy wspomagające konieczne u niektórych chorych
Pompy IVAC są implantowane tylko na czas zabiegu na naczyniach wieńcowych po to, żeby je udrożnić i poprawić przepływ krwi w sercu. Bez tego urządzenia pacjent nie przeżyłby operacji, która jest dla niego dodatkowym obciążeniem.
– Pomp wspomagających używamy u chorych z ciężką niewydolnością serca – tłumaczy dr hab. n. med. Grzegorz Sobieszek. – Przeprowadzenie u nich zabiegu na naczyniach wieńcowych lub innego rodzaju zabiegów kardiologii interwencyjnej bez użycia tego wspomagania hemodynamicznego nie byłoby możliwe. Serce po prostu by tego nie wytrzymało. W związku z czym u pacjentów, u których mamy bardzo duże ryzyko zabiegowe, używamy różnych pomp wspomagania serca. Teraz najbardziej popularne na rynku są dwie. Jest to pompa Impella, która przepompowuje krew z komory serca do aorty, i pompa IVAC, o której właśnie rozmawiamy. Ta pompa jest pewnego rodzaju nowością w Polsce. Na razie niewiele ośrodków ją stosuje, dlatego ważne jest, aby uczyć innych lekarzy. Na tym właśnie polega funkcja proktora.
Jak działa pompa IVAC?
– Ta pompa przede wszystkim działa dość fizjologicznie. Ona także przepompowuje krew z lewej komory do aorty, natomiast w pewien sposób zasysa tę krew i podczas rozkurczu dochodzi do powrotu tej krwi i zasilania przede wszystkim przepływu wieńcowego, który zapewnia krew sercu – wyjaśnia dr hab. n. med. Grzegorz Sobieszek. – W ten sposób możemy wspomagać ciśnienie krwi, ale także pracę serca. Krótko mówiąc, ta pompa ratuje życie u pacjentów najbardziej zagrożonych, u których serce pracuje najsłabiej.
CZYTAJ: Innowacyjny eksperyment medyczny w lubelskim szpitalu [ZDJĘCIA]
Certyfikat proktoringu nie dotyczy jedynie kwestii nauczania, ale także testowania na modelach zwierzęcych nowych pomp. Później nowe sprzęty trafią do praktyki klinicznej.
– Wszystko po to, żeby zapewniać coraz lepszą opiekę – zaznacza dr hab. n. med. Grzegorz Sobieszek. – To bardzo ważne, dlatego że w tej chwili zazwyczaj problemem w tych pompach jest dostęp. Musimy robić tutaj nakłucie od tętnicy udowej, wprowadzać bardzo duży sprzęt, który ma ponad kilka centymetrów. Jest to problem, dlatego że dziurka w tętnicy, przez którą to wszystko wprowadzamy, jest dość duża. A to są pacjenci, którzy zazwyczaj są starsi, zmiażdżycowani i może być bardzo dużo różnych problemów z dostępem. Tutaj trzeba też mieć duże doświadczenie, jeśli chodzi o zamykanie tych dostępów.
Szpital Wojskowy w Lublinie przeprowadza najwięcej zabiegów na naczyniach wieńcowych w województwie lubelskim. Rocznie jest ich około 1500.
W Szpitalu Wojskowym w Lublinie pompę IVAC wykorzystano do tej pory 10 razy.
LilKa / opr. WM