Donald Trump oficjalnie przyjął nominację Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich

mid epa11486740 2024 07 19 065719

Donald Trump oficjalnie przyjął nominację Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich. Ogłosił to na konwencji partii w Milwaukee.

– Chcę być prezydentem wszystkich Amerykanów – powiedział w finałowym przemówieniu. – Kandyduję na prezydenta całej Ameryki, a nie połowy Ameryki, ponieważ wygrana dla połowy Ameryki to nie jest zwycięstwo. Dlatego dziś wieczorem z wiarą i oddaniem, z dumą przyjmuję waszą nominację na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

– Nie powinno mnie tu być z wami tej nocy. Nie powinno mnie tu być – powiedział Trump, odnosząc się do nieudanego zamachu na jego życie. – Powiem wam, że stoję tu przed wami w tej arenie tylko dzięki łasce Boga Wszechmogącego – dodał.

CZYTAJ: Nieudany zamach na Donalda Trumpa. Eksperci: jego szanse na wygraną rosną [ZDJĘCIA]

Trump złożył hołd swojemu sympatykowi Coreyowi Comperatore zabitemu przez zamachowca, obejmując manekina ubranego w jego strój strażacki i całując jego kask. – Nie ma większej miłości od tej gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich – powiedział Trump, cytując słowa Jezusa z Ewangelii.

Donald Trump przekonywał swoich zwolenników, że za cztery miesiące wygra wybory i zakończy podziały w amerykańskim społeczeństwie. „Nasze społeczeństwo musi zostać szybko uzdrowione, bo jako Amerykanie jesteśmy związani wspólnym losem” – podkreślał kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta.

CZYTAJ: Dr Agnieszka Bryc: Zamach na Donalda Trumpa nie musi dać wygranej w wyborach

Trump kilkakrotnie obarczył też winą prezydenta Joe Bidena za „szalejące na świecie wojny” i zbliżające się widmo III wojny światowej.

– Wojna teraz szaleje w Europie i na Bliskim Wschodzie. Rosnące widmo konfliktu wisi nad Tajwanem, Koreą (Południową), Filipinami i całą Azją, a nasza planeta chwieje się na krawędzi III wojny światowej. To będzie wojna, jakiej jeszcze nie było ze względu na (nowoczesne rodzaje) broni – przyznał Trump.

– Zakończę każdy kryzys międzynarodowy wywołany przez obecną administrację, w tym straszliwą wojnę Rosji z Ukrainą, do której nigdy by nie doszło, gdybym był prezydentem – obiecał, przechwalając się, że może kończyć wojny jednym telefonem.

CZYTAJ: Donald Trump z formalną nominacją w wyborach. Wybrał kandydata na wiceprezydenta

Trump krytykował też „tak zwanych sojuszników” Ameryki za to, że – jego zdaniem – wykorzystują Stany Zjednoczone, zabierając im miejsca pracy. Obiecał, że skończy z tym tak, jak zrobił to cztery lata wcześniej.

Przywoływał też pochwały pod własnym adresem ze strony premiera Węgier Viktora Orbana, którego nazwał „twardym przywódcą”. Zacytował m.in słowa szefa węgierskiego rządu o tym, że tylko Trump może przywrócić stabilność na świecie.

– Nie chcę tego mówić, bo będą o mnie opowiadać, że się przechwalam. (…) Ale Viktor Orban to powiedział – powiedział że „Rosja się (Trumpa) bała, Chiny się go bały, wszyscy się go bali i nic się nie działo”. Cały świat żył w pokoju, a teraz świat wybucha wokół nas – ocenił Trump.

Dodał, że podczas gdy Rosja najechała Gruzję za prezydentury George’a Busha (w 2008 roku), Krym za prezydentury Baracka Obamy (w 2014 roku) i resztę Ukrainy za Bidena, „Rosja nie wzięła nic”, kiedy on był prezydentem.

IAR / RL / opr. PrzeG

Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO/PAP/EPA/JUSTIN LANE

Exit mobile version