Wyjątek na mapie Polski. Lubelska oczyszczalnia ścieków jest niemal samowystarczalna

118768367 2977873495645680 7850809595938233516 n 2024 06 21 173000

Oczyszczalnia ścieków w Lublinie sama wytwarza około 90 procent energii potrzebnej do jej działania. Energia pozyskiwana jest z biomasy oraz ze słońca. Inne zakłady o podobnej wielkości tę energię wytwarzają średnio na poziomie 50 -70 procent. Stąd też lubelska oczyszczalnia ścieków to wyjątek na mapie Polski. 

Z dyrektor oczyszczalni ścieków Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lublinie, Elżbietą Kuziołą rozmawiał Tomasz Maczulski.

Radio Lublin: Jak to w ogóle było możliwe? Jak to osiągnęliśmy? Jak wyprzedziliśmy konkurencję?

Elżbieta Kuzioła: Planowane działania, jeżeli chodzi o procesy inwestycyjne, częste pozyskiwanie środków zewnętrznych i dobra eksploatacja, czyli po prostu robimy swoje. Ale średnio dobowo jest to wytwarzanie na poziomie około 45 megawatogodzin, a zużycie na poziomie 40 MWh. Porównując te liczby, mamy pokrycie w ponad stu procentach, ale profil produkcji energii nie pokrywa się z profilem zużycia energii. I tutaj właśnie istotną rolę mógłby odegrać np.magazyn energii, który zbuforowałby energię i dał nam możliwość wykorzystania jej wtedy, kiedy my potrzebujemy, a nie wtedy gdzie np. świeci słońce.

RL: Na jakim poziomie już tę energię wytwarzamy i w jaki sposób?

EK: Jest to po pierwsze energia z biomasy. Mamy silniki kogeneracyjne zasilanie biogazem. Fermentacje uzyskiwane z biomasy wytwarzają nam energię elektryczną i ciepło. I dodatkowo w 2020 roku uruchomiliśmy farmę fotowoltaiczną, która ma moc zainstalowaną rzędu 2 tysiące kilowatopików. Dość powiedzieć, że zajmuje ponad 4 hektary. I to wszystko daje nam zaspokojenie naszych potrzeb na poziomie 90 procent. 

CZYTAJ: Wisła potrafi być śmiertelnie niebezpieczna. Co należy wiedzieć?

RL: W takim razie czy jest apetyt na sto procent? Czy są już jakieś działania, plany?

EK: Oczywiście, apetyty mamy zawsze duże. Być może uda nam się skorzystać, bo będziemy aplikować o środki zewnętrzne. Zbudujemy wtedy dodatkowe silniki, dodatkowy zbiornik biogazu, bo to też jest bardzo ważne i być może będzie to współpracowało z magazynem energii, który zechcemy pozyskać. 

RL: 90 procent to duża liczba. Jaki jest to komfort?

EK: Dzisiaj kupujemy na oczyszczalni, na potrzeby oczyszczania ścieków, energię na poziomie około 3 mln złotych rocznie. A gdybyśmy nie wytwarzali energii na miejscu, nasz rachunek wyniósłby około 30 milionów złotych rocznie.

RL: Jak to się przekłada na rachunki? Dzięki tej samowystarczalności na poziomie 90 procent, jak bardzo te rachunki za odprowadzanie ścieków są niższe? 

EK: Myślę, że to jest rzędu około 30 procent, aczkolwiek mówię to bardzo intuicyjnie. Ale faktycznie jest to bardzo istotny czynnik, który kształtuje później politykę cenową. 

RL: Pani dyrektor powiedziała, że dążymy do stu procent. W takim razie, czy kiedy osiągniemy tę liczbę, to rachunki za energię spadną do zera?

EK: Musimy mieć rezerwę i bezpieczeństwo. A ciągłość i bezpieczeństwo niestety ma efekt w rachunku finansowym, tak że nigdy nie zrezygnujemy z zasilania zewnętrznego, z opłat ponoszonych z tego tytułu. Mimo że z tej energii korzystamy w niewielkim stopniu, to jednak na rachunkach ma to odzwierciedlenie, ponieważ za tzw. gotowość, wszystkie spółki przesyłowe życzą sobie pewne opłaty i tych opłat nie unikniemy. Niedopuszczalną jest sytuacja taka, że my powiemy: “niestety dzisiaj mamy awarię i nie pracujemy”. My musimy zapewnić ciągłość, więc do zera tych rachunków nigdy nie zbijemy. Ale poniżej tych 3 milionów, jesteśmy jeszcze w stanie troszeczkę zejść. 

CZYTAJ: Odnawialne źródła energii coraz powszechniejsze? Eksperci dyskutują w Lublinie [ZDJĘCIA]

RL: Na co ta energia, którą sami wytworzymy, czy pobierzemy z zewnątrz, jest wykorzystywana?

EK: Mamy bardzo dużo urządzeń. Żeby zapewnić jakość, jeżeli chodzi o oczyszczanie ścieków, to musimy oczywiście włożyć tę energię w różnego typu urządzenia. Począwszy od mechanicznej obróbki, później poprzez procesy biologiczne, które są najbardziej energochłonnymi procesami, bo tam jest wymagane powietrze. I dzięki tym przemianom te ścieki oczyszczają Bystrzycę, bo mierzymy oczywiście parametry w rzece przed wylotem z oczyszczalni i po wylocie i niejednokrotnie są to parametry na znacznie lepszym poziomie po wprowadzeniu ścieków oczyszczonych. Czyli tak naprawdę rozcieńczamy rzekę, a więc doprowadzamy ją do lepszego stanu środowiskowego, pod kątem parametrów fizykochemicznych. 

RL: Dziękuję za rozmowę.

Lubelska oczyszczalnia funkcjonuje od 1992 roku i codziennie oczyszcza 67 tysięcy metrów sześciennych ścieków.

MaTo / opr. LisA

Fot. MPWiK Sp. z o.o. w Lublinie Facebook

 

 

Exit mobile version