Amerykańska rzucająca Stella Johnson uzupełniła zagraniczną rotację w zespole Polskiego Cukru AZS-u UMCS-u Lublin na kolejny sezon. Jak już informowaliśmy, obok niej będą też grały: druga zawodniczka z USA Batabe Zempare, Litwinka Laura Miskiniene i Serba Aleksandra Stanacev.
Ujawnioną dotąd przez klub polską część składu stanowią: Olga Trzeciak, Dominika Ullmann, Maja Kusiak, Justyna Adamczuk, Magdalena Szymkiewicz i Zuzanna Kulińska.
O kryteriach budowy składu drużyny na kolejny sezon mówi prezes klubu Rafał Walczyk (na zdj.): – Wszyscy wiemy, że poprzedni sezon nam po prostu nie wyszedł. Szukaliśmy przyczyn, skąd się wziął taki wynik. W naszej ocenie zabrakło nam trochę doświadczenia i tego, aby wartościowe zawodniczki w kluczowych meczach dały nam więcej jakości. W tym sezonie więc postanowiliśmy połączyć dużą jakość, duże doświadczenie, z młodością, ale sprawdzoną młodością. Czyli wybieraliśmy zawodniczki, które pojawiły się na naszych parkietach i faktycznie pokazały swoją wartość. Wierzę, że w tym sezonie będą stanowić siłę naszego zespołu. Postawiliśmy na cztery zawodniczki zagraniczne, które mają doświadczenie w polskiej lidze, które wiedzą, jak ona funkcjonuje. I wierzę, że swoją jakością dadzą nam to, czego nam brakowało w poprzednich sezonach.
Jeśli chodzi natomiast o polskie zawodniczki, w składzie jest głównie młodzież. – Przy dzisiejszym regulaminie ligi musieliśmy się na coś zdecydować. Niestety nasz budżet od co najmniej 3 albo 4 sezonów nigdy nie odpowiadał temu, które miejsce zajęliśmy. Zawsze ten budżet goniliśmy. Po sukcesach musieliśmy łatać dziury – wyjaśnia Rafał Walczyk.
– Dziś AZS UMCS Lublin to klub, którego boi się każdy zespół w Polsce. I te kluby, które myślą o mistrzostwie Polski patrzą na nas i budują swoje zespoły w takim układzie, żeby z nami walczyć – stwierdził prezes Walczyk.
Sezon Orlen Basket Ligi Kobiet ruszy jesienią, wtedy poznamy realną wartość zakontraktowanych zawodniczek.
JK
Fot. archiwum