Polskie służby będą prowadzić czynności z zatrzymanym na granicy rosyjskim żołnierzem. Możliwe, że mamy do czynienia z człowiekiem, który miał realizować jakieś zadania na zachodzie – mówił w środę (08.05) wiceszef MSWiA Czesław Mroczek.
– Musimy ustalić jakie były jego intencje. Pytanie czy nie mamy tu do czynienia z realizacją jakiegoś zadania przez służby rosyjskie? – powiedział Czesław Mroczek, wiceminister MSWiA.
Strażnicy graniczni z Podlasia zatrzymali 41-letniego rosyjskiego żołnierza, który przedostał się nielegalnie do Polski przez Białoruś. Mężczyzna został zatrzymany przez podlaskich strażników granicznych po przekroczeniu polsko-białoruskiej granicy.
– Możliwe, że mamy do czynienia z dezerterem, który ucieka przed przymusem własnego państwa, przed okropnościami wojny, albo mamy do czynienia z człowiekiem, który miał realizować jakieś zadania na zachodzie – mówił Mroczek.
Wiceszef MSWiA podkreślił, że teraz będą prowadzone czynności z zatrzymanym żołnierzem. Jak dodał, to też pokazuje, jak ważna jest szczelności granicy.
– Ten kanał nielegalnego przerzutu migrantów jest przecież wykorzystywany przez służby rosyjskie i białoruskie, które działają, żeby zachwiać bezpieczeństwem Europy, bezpieczeństwem Polski – podkreślił i dodał, że “temat związany z zatrzymaniem tego “domniemanego” dezertera jest niezwykle ważny z punktu bezpieczeństwa państwa”.
CZYTAJ: Straż Graniczna potwierdza zatrzymanie dezertera z Rosji
Radio RMF FM, które jako pierwsze poinformowało o zatrzymaniu dezertera, podało że mężczyzna był po cywilnemu i bez broni. – Znaleziono przy nim rosyjskie dokumenty wojskowe, w tym kontrakt z armią obejmujący udział w działaniach zbrojnych przeciwko Ukrainie – przekazało RMF FM.
Według rozgłośni, mężczyzna, by przedostać się na Zachód, starał się wykorzystać kanał migracyjny zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki, którego używają cudzoziemcy głównie z Bliskiego Wschodu, północnej Afryki oraz Azji Środkowej.
PAP / RL / opr. AKos
Fot. @MSWiA_GOV_PL