Armia rosyjska otworzyła nowy kierunek działań wojennych. W zeszłym tygodniu zaatakowała w obwodzie charkowskim. Aktualnie w tej okolicy trwają ciężkie walki.
„Ciężko określić dokładną linię frontu”
Dziś (13.05) Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że sytuacja w obwodzie charkowskim jest trudna. Jak napisano w komunikacie, Rosjanie odnoszą w tym miejscu taktyczne sukcesy. W zeszłym tygodniu armia rosyjska rozpoczęła szturmy w przygranicznym pasie w pobliżu Charkowa. Udało jej się zająć kilka wiosek.
CZYTAJ: Rosjanie przełamali linie obronne pod Charkowem [ZDJĘCIA, AKTUALIZACJA]
– Obecnie trwają walki w okolicach miejscowości Wowczańsk – relacjonuje analityk projektu Deep State Rusłan Mykuła. – Ciężko jest określić dokładną linię frontu. Nie tylko analitycy mają z tym problem, ale także sami żołnierze. Wróg naciera, używając głównie piechoty. W każdy możliwy sposób próbuje przedostać się na nasze tereny. Armia ukraińska na niektórych odcinkach frontu się cofa, na innych broni się. Ogólnie sytuacja jest dość chaotyczna, co nie jest zbyt korzystne dla nas.
– Cały czas trwa ewakuacja ludności cywilnej z terenów przygranicznych – informuje szef administracji obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. – Jedynie tej doby ewakuowaliśmy z okolic Wowczańska 1600 osób. W ciągu ostatnich dni w sumie ewakuowaliśmy 5,5 tysiąca cywilów. Rosjanie masowo ostrzeliwują przygraniczne miejscowości.
CZYTAJ: Ukraiński dowódca: trwają walki w przygranicznej strefie obwodu charkowskiego
Sytuację w obwodzie charkowskim skomentował w niedzielę (12.05) w swoim wieczornym przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski: – W obwodzie charkowskim prowadzone są działania obronne i toczą się ciężkie walki. Część miejscowości nie jest już w „strefie szarej”, będącej w pobliżu linii frontu. To teraz strefa walki. Okupanci próbują opanować niektóre z nich, wykorzystując inne jako przyczółki w ofensywie. Jestem wdzięczny wszystkim żołnierzom, którzy utrzymują swoje pozycje i niszczą okupanta.
Działanie mylące?
Analitycy podkreślają, że armia rosyjska poprzez aktywność w tym miejscu chce zmusić Ukraińców do przerzucenia wojsk z innych kierunków. – Jest to tak zwane działanie mylące – uważa Rusłan Mykuła. – Teraz dla Rosji głównym celem wojny jest wyjście na zachodnie granice obwodów ługańskiego i donieckiego. Oni zdają sobie sprawę, że Charków i cały obwód jest zbyt duży, raczej nie do zdobycia. Dlatego ich aktualnym celem jest ściągniecie rezerw, odciągnięcie ukraińskich sił z innych kierunków, aby w najbliższym czasie uderzyć albo na Czasiw Jar albo na Pokrowsk.
Aktualnie walki toczą się w odległości około 25 kilometrów do Charkowa. Zajęcie przez Rosjan kolejnych miejscowości może oznaczać, że to milionowe miasto znów znajdzie się w zasięgu rosyjskiej artylerii.
Broniące obwodu charkowskiego przed Rosjanami operacyjno-taktyczne zgrupowanie Charków ma nowego dowódcę. Generała Jurija Hałuszkina, zastąpił generał Mychajło Drapatyj. Wśród ukraińskich ekspertów pojawiają się krytyczne opinie co do obrony, mówiące o tym, że nie została ona należycie przygotowana, a teren nie jest dostatecznie ufortyfikowany.
Prokuratura rozpoczęła śledztwo
– Podczas ofensywy w obwodzie charkowskim rosyjskie wojsko wzięło do niewoli cywilów z miejscowości Wowczańsk i nadal przetrzymuje część z nich. Prokuratura rozpoczęła śledztwo w tej sprawie – poinformowała w poniedziałek (13.05) prokuratura obwodowa.
– Zgodnie z ustaleniami ze śledztwa w miejscowości Wowczańsk podczas ofensywy wojsk rosyjskich okupanci siłą przetrzymywali i nadal przetrzymują ludzi w piwnicach. Mieszkańcy zostali umieszczeni w zamknięciu (w sobotę) 11 maja 2024 roku – czytamy w komunikacie zamieszczonym na Telegramie.
Prokuratura zaznaczyła, że niektórym z przetrzymywanych osób udało się uciec dwa dni później i dotrzeć do wolontariuszy. Teraz są bezpieczni.
– Ofiary twierdziły, że gdy znajdowały się w piwnicy, słyszały rosyjskich żołnierzy mówiących o konieczności strzelania do cywilów. Ludzie byli również zmuszani do udzielania pomocy medycznej okupantom – podkreślono w wiadomości. Takie działania przedstawicieli państwa-agresora stanowią bezpośrednie naruszenie Konwencji o ochronie osób cywilnych podczas wojny, podpisanej w Genewie 12 sierpnia 1949 roku, której stronami są między innymi Ukraina i Rosja.
InYa / PAP / opr. ToMa
Fot. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy Facebook