Sprawa śniętych ryb umorzona. Decyzja budzi kontrowersje

water 1532452 1920 2020 04 27 184545 750x375 2024 05 28 194619

Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie umorzyła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania zanieczyszczenia rzeki Huczwy. Chodzi o zdarzenie z czerwca 2023 roku, gdy z rzeki wyłowiono ponad 2000 śniętych ryb. Z rozstrzygnięciem śledczych nie zgadza się Polski Związek Wędkarski, który złożył na nie zażalenie. Okręgowe władze związku nie kryją oburzenia decyzją prokuratury. Ich zdaniem sprawca zatrucia rzeki jest znany.

CZYTAJ Martwe ryby w Zalewie Zemborzyckim. Są wyniki badań wody [ZDJĘCIA]

Dlaczego ryby padły?

Klenie, płocie, szczupaki, sandacze, okonie, sumy oraz kilka innych gatunków martwych ryb wyciągano przez około tydzień w czerwcu 2023 roku z rzeki Huczwa w powiecie hrubieszowskim, oraz z kanału Ulga w samym Hrubieszowie. Dlaczego ryby padły? Hrubieszowska prokuratura prowadziła śledztwo w tej sprawie blisko rok.

Jak mówi Jakub Litwińczuk, pełniący obowiązki prokuratora rejonowego w Hrubieszowie, prokuratura wystąpiła o opinię Instytutu Rybactwa Śródlądowego. Po analizie jej i całości materiałów dowodowego wydane zostało postanowienie o umorzeniu śledztwa. Zdaniem śledczych sprawa nie ma  znamion czynu zabronionego. – Najbardziej prawdopodobną przyczyną była za niska zawartość tlenu w wodzie. Z tym że na to pytanie odpowiedź jednoznaczna nie padła. Po drugie nie udało się jednoznacznie stwierdzić, że było to wynikiem działania bądź zaniechania jakiegoś podmiotu. Postępowanie zostało umorzone w fazie in rem (postępowanie w sprawie – red.) tzn. wobec nikogo nie zostało wydane postanowienie o przedstawieniu zarzutów – stwierdza Jakub Litwińczuk.

Zdaniem Jerzego Wiatra, prezesa Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Zamościu, winowajca został ustalony. Stało się to przy udziale wędkarzy i mieszkańców. – Pokazaliśmy ścieki płynące bezpośrednio do rzeki Huczwy z kanału z zakładu, który zrzuca ścieki. Ciężko go nie namierzyć, tym bardziej że sami mieszkańcy zadzwonili i powiedzieli, że jest taki kanał, w którym ścieki płyną na okrągło. Mamy z tego film, który złożyliśmy do prokuratury. Myślę, że prokuratura przez rok mogła zgromadzić dowody, jakie tylko chciała – uważa Jerzy Wiater. 

Mandat dla zakładu

Piotr Jonasz, pełniący obowiązki kierownika Zamojskiej Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie, informuje, że po przeprowadzeniu kontroli wspomniany zakład otrzymał mandat za nieprawidłową gospodarkę ściekami. Ale nie dało się udowodnić związku działań firmy ze śnięciem ryb. Potem wszczęto też postępowanie administracyjne.

– Wydano decyzję administracyjną wymierzającą karę finansową za niewłaściwy sposób magazynowania osadów z czyszczenia osadników. Kara została zapłacona przez ten podmiot w terminie. Zobowiązał się on też do przestrzegania określonych w zarządzeniu zobowiązań i dołożeniu wszelkich starań, aby nie zanieczyszczać środowiska. Najprawdopodobniej, tak jak to w przyrodzie bywa, coś się skumulowało i nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić – dodaje Piotr Jonasz.

CZYTAJ: Nielegalnie łowili ryby w Wiśle. Para z Łazisk zatrzymana [ZDJĘCIA, FILM]

Z naszych ustaleń wynika, że prokuratura doszła do podobnych wniosków jak inspektorat. Śledczy potwierdzili, że do rzeki Białki, która dalej wpada do Huczwy, wprowadzono niedostatecznie oczyszczone ścieki z zakładu oraz że spowodowało to, iż w wodzie wytworzył się grzyb. Ten z kolei mógł doprowadzić do spadku tlenu i śnięcia ryb. Mógł, ale nie musiał, bo ostatecznie prokuratura uznała, że nie można jednoznacznie uznać winy zakładu.

Wędkarze wynajęli kancelarię prawniczą

– Jeszcze się nie zdarzyło, żeby w powiecie hrubieszowskim kiedykolwiek została wykryta przyczyna śnięcia ryb. Ona się powtarza tak często na tej rzece, że postanowiliśmy tego więcej nie tolerować i dlatego też wynajęliśmy kancelarie prawniczą – informuje Jerzy Wiater.

Zażalenie na umorzenie postępowania trafiło do hrubieszowskiego sądu. Tu ma zapaść decyzja o dalszych losach sprawy. Sąd może utrzymać w mocy decyzję prokuratury lub też skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Reporterka Radia Lublin usiłowała skontaktować się ze wskazaną firmą. Do chwili publikacji tego materiału nie otrzymała odpowiedzi na zadane pytania.

JN / opr. AKos

Fot. pixabay.com

Exit mobile version