Mam nadzieję, że komisja do spraw zbadania wpływów rosyjskich rozpocznie pracę od przyszłego tygodnia. Proszę się spodziewać pierwszego raportu po 9 czerwca, ale na pewno latem, nie później – powiedział we wtorek (14.05) premier Donald Tusk.
– Kiedy minister Siemoniak składał dzisiaj Radzie Ministrów raport o zagrożeniach sabotażem, a to ma bezpośredni związek z wpływami rosyjskimi, to zapadła cisza. Bo do wszystkich ministrów dotarło, że to nie jest polityka, to nie jest propaganda. Mówimy o rzeczy nowej dla Polski i w skali bardzo niepokojącej – zaznaczył Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu we wtorek.
CZYTAJ: Donald Tusk nie planuje spotkania z protestującymi w Sejmie
W piątek premier informował, że jest już przygotowany projekt nowelizacji ustawy w sprawie powołania komisji do badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce. Mówił wtedy, że na 21 maja planowane jest przyjęcie projektu przez rząd i skierowanie na najbliższe posiedzenie Sejmu.
We wtorek Tusk podkreślił, że przy pracach komisji nie będzie spektaklu w oku kamer.
– Nie będzie komisji sejmowej. Powołam komisję rządową, która dostanie termin dwumiesięczny. I w ciągu dwóch miesięcy przygotuje raport, z którego będzie wynikało, kto, gdzie i dlaczego i za ile podlegał takim wpływom. Kto wykonywał zlecenia z Rosji i Białorusi. I przede wszystkim kto podejmował decyzję o ukręcaniu tych spraw – dodał.
Premier podkreślił, że w komisji nie będzie polityków. Będą za to urzędnicy, eksperci i przedstawiciele służb.
– Nie chcę, żeby efekty pracy tej komisji zaciążyły w jakikolwiek sposób na kampanii wyborczej, więc proszę się spodziewać pierwszego raportu po 9 czerwca, ale na pewno latem, nie później – przekazał premier, nawiązując do planowanych na 9 czerwca wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Tusk zaznaczył, że chce, żeby ludzie w komisji ciężko pracowali i wykryli to, co stanowi zagrożenia dla państwa polskiego.
– Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu kwestie zostaną wyjaśnione i ta komisja rozpocznie pracę od przyszłego tygodnia – dodał.
– Nie będziemy badać żadnych ostatnich 100 lat czy 15 lat. Na nikogo nie chcę polować. To nie będzie komisja, która poluje na PiS czy opozycję. Musimy natychmiast wyjaśnić kwestie, które teraz zagrażają bezpieczeństwu państwa polskiego – powiedział Tusk. Dodał, że ma już te nazwiska, które będą dobrze przebadane w zakresie, który dotyczy dzisiaj bezpieczeństwa państwa.
W czwartek premier zapowiadał z mównicy sejmowej, że komisja ds. rosyjskich wpływów zostanie znów powołana, “już w zgodzie z konstytucją”, i “zbada bardzo dokładnie wpływy rosyjskie, białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy”. – One nie podlegają dyskusji – zaznaczył.
Komisja ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–2022 powstała z inicjatywy PiS. 30 sierpnia 2023 r. Sejm wybrał jej członków, a 29 listopada – już w nowej kadencji – zaprezentowała ona “raport cząstkowy” i przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej FSB za służbę partnerską. Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Radek Pietruszka