Dwa razy piłkarze Motoru Lublin obejmowali prowadzenie w meczu 27. kolejki Fortuna 1 Ligi z Arką Gdynia. Ostatecznie spotkanie z liderem rozgrywek zakończyło się jednak podziałem punktów i remisem 2:2.
Wynik spotkania już w 7 minucie otworzył Bartosz Wolski, obsłużony znakomitym podaniem Marcela Gąsiora. Radość ponad 11 tysięcy kibiców zgromadzonych na Arenie Lublin nie trwała jednak długo, bo w 14 minucie wyrównał Karol Czubak. Po upływie kolejnego kwadransa Michał Król został sfaulowany w polu karnym, a sędzia bez wahania wskazał na 11 metr przed bramką Arki. Z tej odległości nie pomylił się niezawodny Piotr Ceglarz i po raz drugi tego wieczora żółto-biało-niebiescy znaleźli się na prowadzeniu. Cieszyli się nim jednak tylko do 62 minuty. Wtedy kapitalnym uderzeniem z dystansu Kacpra Rosę pokonał Hubert Adamczyk. Choć obie drużyny stworzyły jeszcze sytuację do stworzenia gola, nikt nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i spotkanie zakończyło się remisem.
Niedosyt po meczu odczuwał pomocnik Motoru Macel Gąsior: – Z przebiegu spotkania uważam, że to my byliśmy bliżsi zwycięstwa. Czuliśmy, że mamy optyczną przewagę, ale był to mocno piłkarski mecz. Czy to Arka, czy my dobrze panowaliśmy nad piłką i widać, że piłka nie przeszkadzała obu zespołom. Było dużo jakości na boisku. I wydaje mi się, że bramki fajnie się oglądało.
Motor ma 45 punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli. Taki sam dorobek ma czwarty Górnik Łęczna, który dziś (12.04) wygrał w Sosnowcu z Zagłębiem 1:0.
JK
Fot. archiwum