Zwłoki lubelskiego sokoła Czarta trawiły do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Placówka zbada, czy osoby trzecie przyczyniły się do śmierci zwierzęcia. Dodatkowo sprawą jego potencjalnego zatrucia zajmuje się lubelska policja.
Leżącego na ziemi ptaka z objawami zatrucia zabrano w piątek (26.04) po południu. Niestety drogi do weterynarza zwierzę nie przeżyło. Specjaliści, którzy opiekują się gniazdem na elektrociepłowni Wrotków podejrzewają zatrucie.
CZYTAJ: Nie żyje jeden z lubelskich sokołów. To prawdopodobnie było otrucie
– To kolejny taki przypadek w Lublinie – mówi Sylwester Aftyka z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. – Przesłanki fizykalne, wygląd tego ptaka wskazuje, że prawdopodobnie został otruty. Ptak miał w dziobie jeszcze mięso, czyli po prostu coś jadł niedawno. Poza tym miał charakterystycznie podkulone nogi dla takich zatruć oraz bardzo intensywnie dyszał. Ten ptak łapie żywe ptaki. On nie żywi się martwymi ptakami, które leżą sobie na ziemi. On musi złapać żywego ptaka. Musiał ktoś w sposób fizyczny podać truciznę, żeby sokół też się tym ptakiem zatruł. Jest to działanie specjalne. Nie jest to przypadek. Nie można zatruć ptaka, on będzie martwy i wtedy sokół go sobie weźmie. Ten ptak musiał być żywy.
CZYTAJ: Kto otruł lubelskiego sokoła? Powstała zbiórka na odkrycie sprawcy
Sprawą śmierci lubelskiego sokoła Czarta zajęła się także lubelska policja. Funkcjonariusze sprawdzą czy faktycznie doszło do zatrucia ptaka.
– Aktualnie czekamy na wyniki badań toksykologicznych – mówi rzecznik prasowy KWP w Lublinie nadkom. Andrzej Fijołek. – Myślę, że te badania będą kluczowe. To nam wyjaśni, czy w ogóle doszło do otrucia zwierzęcia. Czy ten ptak mógł się podtruć? Czy mogły w tym brać udział osoby trzecie? Co to jest za substancja, jaka dawka? Być może będzie też potrzebna opinia biegłego, który się wypowie, czy jest to celowe działanie sprawcy, czy też nie. Dopiero wtedy będziemy mogli powiedzieć cos więcej. Oczywiście będziemy jako świadka przesłuchiwać tego mężczyznę, który znalazł ptaka. Te osoby, które rzeczywiście miały do czynienia z ptakiem, który jeszcze według tych relacji medialnych żył i konał, kiedy był zabierany. Poczekamy na wyniki.
CZYTAJ: “Chcemy mieć 100-procentową pewność”. Zbadają zwłoki lubelskiego sokoła
W piątek wieczorem miłośnicy ptaków utworzyli zbiórkę na nagrodę dla osoby, która posiada informacje dotyczące potencjalnego sprawcy otrucia lubelskiego sokoła. Na ten moment udało się zebrać 54 tys. zł. Do zbiórki dołączył ponad 1300 osób.
Mieszkańcy Lublina są zainteresowani sytuacją w sokolim gnieździe.
– Ta kwota uzbierana przez Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne dobrze mówi o tym, że jednak mieszkańcy Lublina interesują się tym tematem i nie jest to dla nich obojętne, tak samo dla mnie. To właśnie jest taki głośny przykład. Wiadomo, że takich sytuacji mamy bardzo dużo. Ta sytuacja pokazuje jak czasami wygląda postępowanie ze zwierzętami, że takie rzeczy się zdarzają.
CZYTAJ: Rodzina sokołów znowu razem. Pisklęta wróciły do gniazda
– Kojarzę, oczywiście. Mój brat się tym bardziej interesuje. Bardzo chciałbym żeby złapali tę osobę, która zawiniła.
Dalszy etap postępowania policji będzie uzależniony od wyników badań toksykologicznych. Za zabijanie zwierząt i znęcanie się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu.
W gnieździe została Wrotka i troje piskląt. Jak mówią ornitolodzy, pisklęta są bezpieczne.
Życie sokolej rodziny w gnieździe na kominie Elektrociepłowni Wrotków w Lublinie można podglądać za pośrednictwem strony internetowej www.peregrinus.pl.
InYa / opr. PrzeG
Fot. Sokole OKO Facebook Screen