Piłkarze Motoru Lublin zremisowali z GKS-em Tychy 1:1 w meczu 25. kolejki Fortuna I ligi.
O szczegółach Patryk Jakubczak.
Piłkarze Motoru przeważali od samego początku spotkania. Na początku sporo problemów w drużynie gości sprawiał w szczególności Michał Król, który często zapuszczał się w pole karne rywali. Gospodarze swoją przewagę udowodnili jednak dopiero w 32 minucie. Po dośrodkowaniu najwyżej wyskoczył do piłki Arkadiusz Najemski. Zamiast strzelać, to obrońca lubelskiej drużyny zgrał piłkę do nabiegającego Sebastiana Rudola, a ten z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. Wynik do przerwy się nie zmienił, a po wznowieniu meczu gra Motoru nieco się posypała. Tyszanie coraz częściej oddawali strzały na bramkę Kacpra Rosy, co przyniosło efekty w 56 minucie, Bartosz Śpiączka podał do dobrze ustawionego Mateusza Radeckiego, a ten dał gościom wyrównanie. Pod koniec spotkania Motor próbował strzelić zwycięskiego gola. Najbliżej był Kacper Śpiewak, który wyszedł sam na sam z goalkeeperem GKS-u, lecz uderzył minimalnie obok bramki i tak w 25. kolejce Fortuna I ligi Motor zremisował z GKS-em Tychy 1:1.
Sebastian Rudol poniedziałkowy mecz podsumował następująco:
Trener Motoru Mateusz Stolarski stwierdził, że o wyniku zadecydował słaby początek drugiej połowy w wykonaniu jego drużyny.
W następnym spotkaniu 7 kwietnia Motor zmierzy się na wyjeździe z Wisłą Kraków.
PJ
Fot. Iwona Burdzanowska