– Polityka spójności i przypisane na jej realizację środki unijne są kluczowe dla wzmocnienia jedności wspólnoty – powtarzają w różnych językach uczestnicy 9. Forum Spójności w Brukseli. Co dwa lata forum jest miejscem oceny tej polityki. Tegoroczne ma szczególne znaczenie, bo konieczne jest dostosowanie jej do nowych realiów, które nastąpią już po 2028 roku. A trafi na nią jedna trzecia unijnego budżetu.
Obrady forum śledzi Jacek Bieniaszkiewicz, który rozmawia z Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz (na zdj.), ministrem funduszy i polityki regionalnej.
CZYTAJ: Sejm uchwalił ustawę przedłużającą wakacje kredytowe na 2024
Kiedy możemy liczyć na pierwsze pieniądze z KPO?
– Według mojej wiedzy 6,3 mld euro ma wpłynąć w poniedziałek, czyli właściwie już teraz. Jak tylko będą, oczywiście o tym oczywiście poinformujemy – przekazuje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
– Na co zostaną one przeznaczone w pierwszej kolejności?
– Inwestycje już trwają. Przeznaczyliśmy na nie już 1,5 mld zł. Teraz inwestycje będą kontynuowane w tych samych obszarach. Dotyczy to przede wszystkim szerokopasmowego Internetu. Chcemy zlikwidować wszelkie białe plamy w Polsce, tak , żeby wszędzie był dostęp do dobrego Internetu. To są też inwestycje w małe i średnie przedsiębiorstwa, przetwórstwo, składowanie, wszystko co dotyczy bezpieczeństwa żywnościowego i konkurencji polskiej żywności i sektora rolno-przetwórczego. To jest również program „Czyste powietrze”, czyli transformacja energetyczna, ale taka oczami ludzi, bo są to środki na to, żeby dostali oni pieniądze na zmianę metod ogrzewania w domach. Są także środki na ocieplenie budynków wielorodzinnych. Ich ocieplenie sprawi, że mieszkańcy będą płacili mniejsze rachunki. Wśród tych inwestycji jest wreszcie cyfryzacja szkoły. Laptopy dla szkół i dla nauczycieli to jest obszar, w który dużo inwestujemy. Na koniec wymienię idący bardzo szybko projekt, który ma zapewnić w sumie 100 tysięcy nowych miejsc w żłobkach. Jest on bardzo potrzebny dla aktywizacji zawodowej rodziców. Przyczyni się to do tego, że ludzie będą chcieli mieć dzieci i – jeżeli taka będzie ich decyzja – mogli te dzieci wysłać do bezpiecznych, dobrych miejsc opieki – wylicza minister funduszy i polityki regionalnej.
Głównym tematem obecnego forum w Brukseli jest jednak polityka spójności. 44% z tych środków zagospodarowują samorządy. Czy należałoby pulę pozostającą do ich dyspozycji zwiększyć?
– Pula jest przede wszystkim do dyspozycji obywateli. Moim zdaniem słuszny podział w Polsce jest taki, że urzędy marszałkowskie zarządzają projektami. To nie znaczy, że same wydają pieniądze i same o wszystkim decydują, bo priorytety są określane na różnych poziomach, ale zarządzają środkami w wysokości 44% całych Funduszy Spójności. To dobra proporcja. Samorządy są zadowolone. To też wpływa dobrze na polskie doświadczenie. Mamy tu naprawdę świetną historię. Teraz rozliczamy ostatnią perspektywę finansową i mamy nadzieję, że po ostatnim rządzie też dostaliśmy dobrą spuściznę. Natomiast w poprzednich perspektywach finansowych Polska wydawała wszystko, wydawała dobrze. Rola samorządów w tym była ogromna i bardzo na plus. I tak powinno pozostać – stwierdza Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Województwo lubelskie było wśród pierwszych, które w bardzo dużym stopniu zaawansowania rozliczyło się z tych funduszy.
– Współpraca z samorządami jest naprawdę dobra. Dotyczy to i ministerstwa, które jest instytucją zarządzającą całością, i beneficjentów, czyli konkretnych ludzi, biznesów, społeczności lokalnych, które korzystają z tych środków. Samorządy muszą pozostać bardzo ważnym elementem inwestowania Funduszy Spójności – odpowiada Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
– Na forum dyskutowaliśmy o przyszłości tych funduszy. Musi ona być inna. Świat i Europa tak się zmieniły, że te fundusze nie będą te same. Jesteśmy na te zmianę gotowi. Ale jedną rzeczą, która musi pozostać niezmienna, jest duża rola samorządów i duża możliwość różnicowania inwestycji ze względu na regiony, bo potrzeby regionalne są różne. Inaczej jest na wschodzie Polski, gdzie niestety za granicą trwa wojna, a inaczej na zachodzie, gdzie graniczymy z naszym unijnym partnerem – Niemcami – wyjaśnia nasz gość.
Województwo lubelskie i inne regiony przy granicy wschodniej oczekiwałyby, żeby trochę większa pula środków trafiła do nich, bo borykają się one z problemami, które jeszcze trzy lata temu były w ogóle nie do pomyślenia.
– I tak się dzieje. Mamy program rządowy, teraz uruchomiony i przeznaczony dla gmin leżący wzdłuż wschodniej granicy, również w województwie lubelskim. Jest on specyficznie celowany w szczególne potrzeby związane z trwającym niedaleko konfliktem zbrojnym. Drugim programem jest Polska Wschodnia, który ma bezprecedensowy przydział środków – 12 mld zł. Nigdy nie było tak dużych pieniędzy jak w tej perspektywie, dlatego że wiemy, iż te regiony mają szereg różnych problemów. Dotyczy to zarówno historycznych deficytów rozwojowych, jak i tego, że wojna ma na nie negatywny wpływ – informuje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
JB / opr. ToMa
Fot. www.gov.pl