„Kiedy jest gorąco, cała wioska śmierdzi”. Problem z kurzymi fermami

chickens 7232034 1280 2024 04 10 174900

O negatywnych skutkach oddziaływania ferm przemysłowych, a także możliwościach ochrony przed nimi rozmawiano w Wisznicach w powiecie bialskim.

Pan Grzegorz z powiatu bialskiego mieszka w odległości ok. 1 km od fermy. Jak mówi, styka się z jej uciążliwościami: – hałas, smród, logistycznie dowozy pasz, słomy, odbieranie kurczaków, jest straszny ruch. To też kwestia tego, w którą stronę jest wiatr i jaka jest pogoda – kiedy jest gorąco, cała wioska śmierdzi. Nie da się tego zapachu opisać.

– Z działalnością ferm przemysłowych związanych jest wiele problemów – mówi prawnik Justyna Zwolińska z Koalicji Żywa Ziemia: – Powoduje spadek na przykład cen nieruchomości, powoduje zanieczyszczenie wody, gleby, powietrza. W związku z tym jest obniżona jakość życia. Jeżeli jest duży transport do ferm przemysłowych, to również jest problem z dobrym utrzymaniem infrastruktury drogowej. W jakiś sposób jest to zawsze ingerencja w przyrodę w danym miejscu, w ekosystem. To wpływa negatywnie na ludzi, na ich zdrowie i życie.

CZYTAJ: Mieszkańcy mówią „nie” dla kurników. Mają dość uciążliwych inwestycji 

– To jest na pewno ciężka i trudna walka, bo to są ogromne koncerny, które wkraczają na nasz teren – mówi prezes Stowarzyszenia Południowe Podlasie Sławomir Suszczyński. – Wielomilionowe interesy, przeciwko którym bardzo ciężko będzie stanąć i walczyć o ekologię na naszym terenie. Niestety, pojawia się ich coraz więcej – w powiecie bialskim w najbliższym czasie pojawi się prawdopodobnie ponad 100 kurników.

Czy są skuteczne możliwości prawne blokowania powstawania ferm, które są uciążliwe dla mieszkańców? – Nie do końca – mówi prawnik Justyna Zwolińska. – Inwestorzy działają bardzo zdecydowanie, mają duże możliwości finansowe, a czego nie mają małe gminy czy mniejsze miejscowości. Na różnych etapach można próbować w jakiś sposób blokować taką inwestycję, później na etapie samego wnioskowania o warunki zabudowy. Można też tę decyzję próbować hamować. Najczęściej dzieje się to na etapie oceny oddziaływania na środowisko – one są źle sporządzane, zwykle są podające nieprawdziwe dane dotyczące negatywnego oddziaływania takiej fermy. Można próbować zaskarżać różnego rodzaju decyzje urzędu, ale taką samą możliwość ma inwestor.

CZYTAJ: Strzelała do szczura, trafiła w dziecko. Jest wyrok sądu

– Cały system konsultacji społecznych, czyli włączania obywateli w system podejmowania decyzji tego typu czy budować czy nie budować, nie jest przyjazny dla obywateli – mówi ekspert Koalicji Klimatycznej, prof. Zbigniew Karaczun z SGGW w Warszawie. Teoretycznie oni mają prawo wziąć udział w konsultacjach na przykład planu przestrzennego zagospodarowania, które są taką podstawą, czy w danym terenie można czy nie coś zbudować, ale to są bardzo trudne i merytorycznie, specjalistycznie, planistycznie programy. Bardzo wielu ludzi nie wie, jak się do tego odnosić, jak to zrozumieć, jak przekazywać swoje uwagi.

Polskie drobiarstwo jest najnowocześniejsze w Unii Europejskiej i jest przyjazne środowisku – mówi Andrzej Danielak z Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu: – Nowoczesność zakładów przetwórczych daje gwarancję tego, że produkty produkowane w Polsce – mięso drobiowe i przetwory – są arcybezpieczne. Mało tego, są stosunkowo najtańsze w UE. Nowoczesne drobiarstwo zapewnia nie tylko bezpieczeństwo żywności, ale również to, że chroni środowisko stosując najnowocześniejsze technologie.

CZYTAJ: Kontrowersyjne inwestycje. Mieszkańcy walczą o konsultacje

– Najskuteczniejszym sposobem na ochronę przed negatywnym oddziaływaniem ferm przemysłowych powinny być regulacje prawne – podkreśla Justyna Zwolińska. – Najwłaściwszym sposobem uregulowania tego typu problemów, które naprawdę dotykają ludzi w całej Polsce jest potrzeba uregulowania tego jednym aktem prawa krajowego albo w ogóle na szczeblu przepisów prawa krajowego, a nie składanie walki o tak trudne sprawy i tak kosztowne sprawy na ręce samorządów i na barki mieszkańców społeczności lokalnych. Tym się powinien zająć ustawodawca krajowy.

W Polsce w ostatnim czasie odnotowano 3 tysiące protestów przeciwko budowie ferm przemysłowych

Mieszkańcy, którzy sami nie mogą poradzić sobie z zablokowaniem powstawania ferm, swoje sprawy zgłaszają do biura rzecznika praw obywatelskich. Tymi sprawami zajmuje się komórka ochrony środowiska.

MaT/ opr. DySzcz

Fot. pixabay.com

Exit mobile version