Apartament, który nie istniał. Ostrzeżenie przed oszustwami „na kwaterę”

hotel 2024 04 23 171637

Przed nami długi weekend majowy. Wielu z nas planuje wyjazd w różne zakątki naszego kraju. Policja apeluje o ostrożność przy doborze rezerwacji noclegów, aby uniknąć rozczarowania i straty pieniędzy. W skrajnych przypadkach może się bowiem okazać, że domek, który wynajmujemy… nie istnieje.

– Szukając idealnej oferty możemy natknąć się na oszustów – mówi komisarz Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Zanim wyjedziemy na taki kilkudniowy wypoczynek, zazwyczaj poszukujemy ofert pobytu w prywatnych kwaterach, pensjonatach, apartamentowcach czy hotelach. Kiedy już natrafimy na odpowiednią ofertę, rezerwujemy termin i wpłacamy zaliczkę. Właściciel ma pewność, że turysta się nie rozmyśli, a w ewentualnym przypadku losowym zostanie mu po prostu zwrócona rekompensata pieniężna. Z kolei turysta jest spokojny, że zarezerwowany pokój czeka na niego. Kilka dni później stawiamy się pod wskazanym adresem, aby zameldować się w apartamencie i wtedy okazuje się, że adres wynajętego domku to zwykły dom mieszkalny lub po prostu puste pole, a telefon wynajmującego nie odpowiada. Z kolei miejscowi mieszkańcy nic nie wiedzą o apartamentach. I w taki właśnie sposób okazuje się, że zostaliśmy ofiarami oszustwa na tzw. kwaterę.

CZYTAJ: Kolejna ofiara oszustów. Chciała ochronić pieniądze, a straciła pokaźną sumę

– Jeżeli już korzystamy z Internetu, nie róbmy tego na kolanie – mówi Lidia Baran-Ćwirta, miejski rzecznik konsumentów w Lublinie. – Usiądźmy solidnie do przedsięwzięcia. Opcje, które są najbardziej ryzykowne, to po pierwsze: przedpłata. Oznaczajmy takie kwatery, które nie wymagają zbyt wygórowanej przedpłaty, a po drugie, taką ofertę, w której możliwe jest anulowanie rezerwacji. Jeżeli oferta jest zastrzeżona, że nie można z niej zrezygnować bezkosztowo, to nasze pieniądze przepadają.

– Sprawdzam opinie, czy są pozytywne czy nie. To chyba największy wyznacznik. Czasami polecają znajomi. Z drugiej strony, ponieważ lubię ryzykować, więc czasem też idę pod prąd i jadę sama i sprawdzam – mówią mieszkańcy.

– Nie sugerujmy się opiniami zadowolonych klientów dostępnymi na stronie internetowej danego obiektu – w przypadku oszustwa są one spreparowane. Zasięgnijmy opinii z innych miejsc – mówi komisarz Anna Kamola. – Należy sprawdzić, czy dany obiekt figuruje w Centralnym Wykazie Obiektów Hotelarskich. Kolejnym miejscem są urzędy gmin, które prowadzą taką ewidencję innych obiektów, gdzie można świadczyć usługi hotelarskie. Z reguły urzędy gmin znają przedsiębiorców którzy świadczą usługi noclegowe na terenie danej gminy i mogą udzielić nam takiej informacji.

CZYTAJ: Przed majówką oszukują „na kwaterę”. Jak nie dać się nabrać? 

– Jeżeli płacimy, jeżeli decydujemy się na rezerwację, pamiętajmy o tym, żeby przelewać środki na wskazany rachunek, ale żądać wcześniej wszelkich danych osobowych, które umożliwią nam określenie, komu tak naprawdę zapłaciliśmy, i na poczet jakiej transakcji: że jest to rezerwacja noclegu w dniach takich i takich, w takim i takim domku, ośrodku, w takiej i takiej miejscowości. Jeżeli mamy te wszystkie dane, będzie nam łatwiej dochodzić roszczeń, gdyby okazało się, że padliśmy ofiarą jakiegoś oszustwa – mówi Lidia Baran-Ćwirta.

– Jeżeli szukamy takiej okazji w Internecie, porównajmy cenę wynajmu z tymi w podobnym standardzie i lokalizacji – mówi komisarz Anna Kamola. – Tzw. superokazje powinny zawsze wzbudzać nasze podejrzenia. Starajmy się korzystać z oficjalnych stron internetowych hoteli, pensjonatów lub portali, które skupiają zweryfikowanych ogłoszeniodawców. Decydując się na konkretną lokalizację, sprawdźmy czy domek, kwatera faktycznie istnieje. Postarajmy się zebrać na temat tego obiektu jak najwięcej informacji.

CZYTAJ: Myślała, że pomaga w policyjnej akcji. Pieniądze zostawiła oszustom pod kontenerem

– Sprawdźmy za pomocą dostępnych narzędzi miejsce noclegowe, okolicę, zabezpieczmy sobie dokumentację związaną z zapłatą i z ofertą. Oczywiście ta dokumentacja jest taka przysłowiowa – to nie muszą być dokumenty umowy, takiej tradycyjnej. Wystarczy, że mamy zrzuty, przelew wykonany prawidłowo – mówi Lidia Baran-Ćwirta.

Pamiętajmy, aby nie działać pod presją czasu – pośpiech nie sprzyja zachowaniu ostrożności.

CZYTAJ: 33-latek podawał się za swojego ojca. To był jego pomysł na oszustwo

EwKa/ opr. DySzcz

Fot. archiwum

Exit mobile version