Jeśli ktoś przeczytał nagłówek informacji o “trzęsieniu ziemi na rynku najmu”, miał prawo spodziewać się, że rzeczywiście doszło do jakiegoś kataklizmu pod względem cenowym, podażowym lub popytowym. Jeśli jednak na spokojnie przeanalizował najświeższe dane dotyczące tych trzech aspektów, to powinien raczej dojść do wniosku, że rynkowi poważne perturbacje nie zagrażają.
JB
Fot. pixabay.com