Waldemar Białowąs: Kolejne Orliki są bardzo potrzebne, zwłaszcza w mniejszych gminach

1150710 2024 03 11 174545

Rusza program modernizacji kompleksów sportowych „Moje Boisko – Orlik 2012”. Od dziś (11.03) do 5 kwietnia można ubiegać się o środki z Ministerstwa Sportu i Turystyki na renowację Orlików powstałych między 2008 a 2012 rokiem. W całym kraju takich obiektów jest ponad 2600. A to jeszcze nie koniec, bowiem w kwietniu resort sportu uruchomi także środki na budowę nowych.

Czy rzeczywiście są one potrzebne, jaką pełnią rolę i w jakim zakresie możliwa jest modernizacja istniejących Orlików? O tym mówi były wicestarosta świdnicki, a obecnie kandydat Koalicji Obywatelskiej do sejmiku wojewódzkiego Waldemar Białowąs.

– Chodzi przede wszystkim o naprawę i wymianę nawierzchni boisk sportowych, naprawę i wymianę elementów wyposażenia kompleksu, takie jak bramki, kosze. Chodzi też o modernizację oświetlenia i jego wymianę na LED-owe, oszczędnościowe, a także modernizację istniejącego zaplecza sanitarno-szatniowego. Drugą sprawą jest fakultatywne uzupełnienie Orlika poprzez budowę nowego obiektu sportowego np. skateparku, pumptracku, bieżni okrężnej, sprawnościowego placu zabaw. To jest bardzo ważny element wcześniejszego programu, który nowy chce unowocześnić, a jednocześnie rozszerzyć ofertę. To nie może być kwota niższa niż 100 tys. zł, nawet do 700 tys. zł, czyli chodzi o wysokiej klasy modernizację i unowocześnianie – wyjaśnia Waldemar Białowąs.

Czy potrzeba kolejnych boisk typu Orlik?

– Bardzo są potrzebne w mniejszych gminach. Mamy przykłady wielu olimpijczyków pochodzących z małych miejscowości, gdzie nie ma obiektów sportowych, gdzie oni przypadkowo zaczęli uprawiać zapasy czy podnoszenie ciężarów i zostali mistrzami olimpijskimi. Im więcej obiektów sportowych w mniejszych miejscowościach, tym jest lepiej dla podtrzymywania kondycji fizycznej, rekreacji, a jednocześnie rozwijania uzdolnień sportowych – stwierdza Waldemar Białowąs.

Czy Orliki pełnią rolę ośrodków, które sprawiły, że infrastruktura sportowa stała się bliska młodemu człowiekowi?

– To miejsca rekreacji sportowej czy zawodów na różnych poziomach. Skupiały wielopokoleniowość. Kiedy rywalizowały dzieci, to oglądali to rodzice. gdy rywalizowali ojcowie, oglądały to dzieci z mamami. Nie było ograniczeń wiekowych. Było  fajnie, że to było miejsce integracji sportowej i międzypokoleniowej, a jednocześnie emocji, wrażeń sportowych. Kiedy trwały mistrzostwa Europy czy świata, były organizowane na tych Orlikach takie nasze lokalne mistrzostwa w różnych grupach wiekowych. I to było przewspaniałe. Bo oprócz tego, że młodzi oglądali mistrzostwa w telewizji, to później chcieli rywalizować na swoim podwórku, na swoim Orliku. Poza funkcjonowaniem samego obiektu bardzo ważną rzeczą były środki na animatorów, czyli na osoby, które zaopiekują się młodzieżą, zrobią turniej, poszukają sponsorów, zorganizują imprezę. Do tego dochodzi organizacja codziennych zajęć, na których pokazywane są czynności czy podstawowe elementy techniki na różnym poziomie – mówi Waldemar Białowąs.

Czasem zdarzało się, że brakowało animatorów i Orlik stał zamknięty.

– O takich przypadkach można było słyszeć, ale wiem, że w większych miejscowościach lokalizowano Orliki w granicach szkoły. Nauczyciele byli jednocześnie animatorami i łatwiej było wykorzystać ten teren całodobowo. Orliki były uzupełnieniem szkolnej bazy sportowej. Bo jeśli chodzi o mniejsze miejscowości, nie mamy najlepszej bazy sportowej w Polsce, ale te Orliki spowodowały to, że przestrzeń sportowa powiększyła się, jeśli chodzi o szkoły – zauważa Waldemar Białowąs.

Czy można powiedzieć, że te boiska wpłynęły na rozwój aktywności sportowej u dzieci i młodzieży?

– Zrobiono w tym kierunku milowy krok. Powstały lokalne ligi w różnych kategoriach wiekowych. Drużyn na treningi i potencjalnych sponsorów było coraz więcej – odpowiada.

– Takie boiska potrzebne są także w dużych miastach. Mamy przykład Orlika na Felinie. Działa tam animator, Zbyszek Furman, który na 365 dni roku robi 360 turniejów. Zresztą idea Orlików wywodzi się w części z dużych miast amerykańskich. Chciały one walczyć z przestępczością wśród młodzieży i uruchomiły wieczorne boiska do koszykówki. Turnieje organizowane w nocy miały niesamowitą popularność. To pokazuje, że sport łączy ludzi, daje satysfakcję z życia – dodaje Waldemar Białowąs.

Cała rozmowa w materiale dźwiękowym:

 

Ministerstwo Sportu i Turystyki na renowację istniejących Orlików planuje przeznaczyć 200 mln złotych, z kolei na zbudowanie nowych 225 mln złotych.

JK / opr. AKos

Fot. RL

Exit mobile version