Blisko 1000 osób – samotnych, bezdomnych i potrzebujących – otrzymało świąteczną pomoc i złożyło sobie Wielkanocne życzenia. Okazją do tego było śniadanie Wielkanocne organizowane przez Lubelską Caritas
– To spotkanie jest ogromnym wsparciem – mówią osoby, które przyszły na spotkanie. – Ja nie mam rodziny, bo pojechali do Anglii. Chciałam posiedzieć trochę z ludźmi. My jak my, ale są tu tacy, którzy naprawdę nic nie mają. Dostaniemy żywność, ja mam bardzo niską emeryturę.
Podczas śniadania rozdawano też paczki żywnościowe przygotowane między innymi z produktów zebranych podczas zbiórki “Tak. Pomagam!”.
– To spotkanie jest pewnym symbolem – mówi biskup lubelski, Adam Bab. – To, że jesteśmy razem, mamy dla kogo żyć, ktoś też służy nam, wspiera. Przeżycie tych więzi to jest czas świętowania. Można powiedzieć, że na tym fundamencie budowane jest teraz to, co wnosi w nasze życie wiara i zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią.
CZYTAJ: Wyjątkowa wielkanocna tradycja: sobotnie bębnienie w Janowcu
Przybywa osób biednych, ale też zainteresowanych wspieraniem osób potrzebujących
W ciągu roku – oszacował dyrektor lubelskiej Caritas ks. Łukasz Mudrak – liczba osób korzystających z pomocy organizacji wzrosła o ok. 15 proc. – Potrzebujących przybywa. Z jednej strony zauważamy wzrost liczby osób biednych, ale z drugiej strony – i to jest krzepiące – wzrost liczby osób, które są zainteresowane wspieraniem osób potrzebujących – powiedział.
– W ostatnich latach obserwujemy wzrost liczby osób w wieku emerytalnym, które czasami pozostawione są samymi sobie, ponieważ rodzina o nich zapomina, albo w ogóle nie mają rodziny. Gdy do tego dochodzą problemy zdrowotne, obciążenia finansowe, takiej osobie jest bardzo trudno – stwierdził ks. Mudrak.
Wśród osób oczekujących na paczki można było spotkać seniorów, matki z dziećmi i osoby posługujące się językiem ukraińskim. Dyrektor lubelskiej Caritas przyznał, że ze wsparcia organizacji rocznie korzysta ok. 20 tys. uchodźców z Ukrainy. “Liczba uchodźców utrzymuje się na zbliżonym poziomie, natomiast widzimy pewną wymianę, jeśli chodzi o ludzi, którzy do nas przychodzą. Część osób migruje, wyjeżdża, ale na to miejsce zawsze znajdują się nowe osoby” – powiedział.
Jak dodał ks. Mudrak, w najtrudniejszej sytuacji są uchodźcy w podeszłym wieku, którzy nie mogą znaleźć pracy w Polsce i większość pieniędzy muszą wydawać na leki.
Biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej ks. Adam Bab podczas spotkania zwrócił uwagę na potrzebę wrażliwości na problemy drugiego człowieka. – Trzeba z ogromną pokorą i dystansem pomyśleć o własnych uwitych “gniazdkach życiowych”, w których cieszymy się jakimś ładem, pokojem, harmonią. Myślę, że nie do końca możemy być szczęśliwi, jeśli obok nas ktokolwiek jest w niedostatku, cierpieniu, bezdomności. Nasze osobiste szczęście nie jest pełne, dopóki brat czy siostra doświadczają niedostatków – powiedział.
CZYTAJ: Kazimierz Dolny idealnym kierunkiem na święta poza domem
Pani Anna przyjechała na śniadanie autobusem z gminy Nałęczów. Po raz pierwszy z pomocy Caritas skorzystała przed pandemią. Wyznała, że ma męża alkoholika, nie stać ją na opłaty za prąd i gaz. “Jestem wdzięczna i zadowolona, że jestem wśród ludzi. Widać, że jest dużo bezdomnych, Ukraińców” – powiedziała.
Podczas spotkania była też wspólna modlitwa, składanie życzeń i dzielenie się jajkiem. Po modlitwie zebrani odebrali paczki z cukrem, makaronem, mąką, kaszą, ryżem, słodyczami oraz kartką z życzeniami. Produkty zgromadzono w czasie zbiórki żywności, podczas której darczyńcy ofiarowali 7177 kg żywności. W akcję zaangażowało się 355 wolontariuszy.
Śniadanie Wielkanocne odbyło się na placu Caritas przy alei Unii Lubelskiej 15 w Lublinie.
MaTo / PAP / opr. LisA
Fot. Piotr Michalski