– Wyroby mięsne należy kupować z legalnych, sprawdzonych źródeł – podkreślają eksperci. W ubiegłym tygodniu doszło do zatrucia wyrobami mięsnymi kupionymi na targowisku w Nowej Dębie w województwie podkarpackim. Jedna osoba zmarła, a dwie trafiły do szpitala.
Regularne kontrole
Sanepid zapewnia, że w regionie regularnie prowadzone są kontrole sklepów i targowisk. – Nasi kontrolerzy zwracają uwagę m.in. na to, czy mięso jest przechowywane w odpowiednich warunkach – mówi rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie Agnieszka Dados. – Sprawdzamy pochodzenie mięsa oraz ogólną czystość miejsc sprzedaży. Analizujemy również higienę opakowań i stanowisk pracy.
CZYTAJ: Ekspert: coraz więcej kradzieży produktów podstawowych w sklepach
– Nie zawsze decydujemy się na kupno mięsa na targowisku – mówią mieszkańcy Lublina. – Przetworzonego garmażeryjnego mięsa nie kupowałem nigdy, bo ktoś, kto je przygotowuje, nie zawsze ma możliwości stosowania wszystkiego według przepisów. Często kupuję nasze polskie mięso, nie obawiam się, do tej pory nic się nie zdarzyło. Ja się znam na tym, popatrzę na kawałek, który wybrać i mniej więcej orientuję się, czy jest to ze starej świni.
Mięso tylko z legalnych źródeł
– Wyroby mięsne należy kupować wyłącznie w sieci handlu detalicznego – mówi Marek Pawłowski, wojewódzki inspektor weterynaryjny w Lublinie. – Żeby mięso, wyroby wędliniarskie dostarczyć do tej sieci handlu detalicznego, muszą pochodzić z legalnych zakładów, które są nadzorowane przez Inspekcję Weterynaryjną. Legalny przedsiębiorca powinien przed produkcją zgłosić się do powiatowego lekarza weterynarii, żeby mieć towar oznakowany weterynaryjnym numerem identyfikacyjnym. Jest to numer ośmiocyfrowy i spotykamy się na rynku z takimi oznakowaniami: albo znakiem zdrowotności owalnym, albo okrągłym. Jeden świadczy o tym, że towar może być dystrybuowany na rynku Unii Europejskiej, a drugi tylko i wyłącznie na rynku krajowym.
Zakupienie wyrobów mięsnych z nielegalnych źródeł grozi różnego rodzaju zakażeniem bakteryjnym. – To m.in. clostridium botulinum, czyli jad kiełbasiany. Znamy też salmonellę, toksyny gronkowcowe, paciorkowcowe. Bardzo przestrzegamy przed nielegalnym kupnem mięsa ze świń, ze względu na to, że grozi nam to zakażeniem włośnicą – wylicza Marek Pawłowski.
Sanepid informuje, że za jakość zakupionych wyrobów mięsnych np. na targowisku odpowiada zawsze jego producent.
CZYTAJ: Zatrute mięso z targowiska. Jedna osoba nie żyje
Najczęstszymi nieprawidłowościami, które są wykrywane przez służby sanitarne i weterynaryjne, są: brak oznakowania miejsca sprzedaży, brak dokumentacji wskazującej na pochodzenie mięsa i brak odpowiedniego transportu do przewożenia żywności.
Wyroby z Nowej Dęby badane są przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach m.in. na obecność laseczki jadu kiełbasianego.
ŁuM / opr. LisA
Fot. pixabay.com