Ministrowie Polski i Ukrainy o protestach na granicy

gfu7tggwiaeq bq 2024 02 07 193239

– Ministrowie infrastruktury Polski i Ukrainy, Dariusz Klimczak i Ołeksandr Kubrakow, rozmawiali w środę (07.02) na temat polsko-ukraińskiej granicy. Głównym tematem rozmów było niedopuszczenie do wznowienia blokad przez polskich przewoźników i rolników – poinformowała strona ukraińska.

Kubrakow, pełniący jednocześnie funkcję wicepremiera, poinformował o rozmowach z polskim odpowiednikiem w jednej z sieci społecznościowych.

„Ukraina wdrożyła wszystkie środki”

– Ukraina ze swojej strony wdrożyła wszystkie uzgodnione wcześniej środki. Uruchomiliśmy projekty pilotażowe na dwóch przejściach granicznych i planujemy je kontynuować, a w parlamencie działa grupa robocza, która analizuje podjęte działania. Oczekujemy, że strona polska również zrealizuje wszystko, co uzgodniła z protestującymi, a blokada nie zostanie wznowiona od 1 marca – przekazał Kubrakow.

CZYTAJ: Michał Kołodziejczak: Agrounia ma pełne prawo wyjść na drogę i protestować

Ukraiński wicepremier powiadomił też, że w ostatnich dniach praktycznie nie było „kolejek” w systemie elektronicznym na granicy, co wynika z pory roku, ponieważ ruch jest obecnie mniejszy. – Pomimo spadku natężenia ruchu ważne jest, aby przestrzegać umów dotyczących przepustowości i wykorzystywać każdy punkt kontrolny tak efektywnie, jak to możliwe – dodał.

Przejścia poniżej możliwości

Kubrakow przyznał, że przejścia graniczne Krakowiec-Korczowa oraz Rawa Ruska-Hrebenne nie działają na miarę swojej przepustowości. Jak zapewnił, zwrócił na to uwagę „polskim kolegom”, ponieważ jeżeli te przejścia nie będą funkcjonować w optymalny sposób, czas oczekiwania w kolejce się wydłuży.

Minister wspomniał też, że kwestia blokowania granicy przez polskich rolników wywołuje wiele napięć, a urzędnicy z obu krajów z resortów odpowiadających za rolnictwo pracują nad właściwymi rozwiązaniami. Wyraził nadzieję, że działania te przyniosą efekt, a przejścia graniczne będą działały bez zakłóceń.

Rolnicy z całej Polski zapowiadają na 9 lutego protest, który ma potrwać przez 30 dni. Będzie on polegał m.in. na blokadzie przejść granicznych z Ukrainą. Decyzje o akcji protestacyjnej podjął m.in. zarząd NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. Powodem protestu jest m.in. niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.

„Pracujemy nad projektami dotyczącymi postulatów przewoźników”

Polski minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział, że resort intensywnie pracuje nad projektami realizującymi postulaty przewoźników, którzy protestowali na granicy z Ukrainą. Przekazał, że wkrótce zostaną przedłożone do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Tempo prac jest uzależnione od przebiegu trwających konsultacji społecznych.

Dariusz Klimczak mówił, że projekty uregulują dwie kwestie, które podnosili protestujący. To kwestie dotyczące obowiązków spedytorów, nadawców oraz dotyczące systemu kontroli SENT. Minister przypomniał, że rozpoczęcie prac nad tymi aktami legislacyjnymi było warunkiem zaprzestania protestu.

Dariusz Klimczak podkreślił, że pozostałe postulaty przewoźników zostaną załatwione na podstawie rozmów z Komisją Europejską i stroną ukraińską. Przekazał, że wczoraj odbył spotkanie z unijną komisarz do spraw transportu i mobilności, a dziś z wicepremierem Ukrainy. Podkreślił, że rządowi zależy na intensywnym dialogu. Minister zaznaczył, że zależy mu na tym, aby dalej była gospodarczym oknem na świat dla Ukrainy, ale jak powiedział „nie może to się odbywać kosztem polskich przedsiębiorców”.

Zawieszony protest przewoźników 

16 stycznia przewoźnicy zawarli porozumienie z ministrem infrastruktury. Przewiduje zawieszenie protestu do 1 marca. Na mocy tego porozumienia protestujący polscy przewoźnicy drogowi oraz Ministerstwo Infrastruktury podjęli wzajemne ustalenia, mające na celu stworzenie warunków do kontynuacji działań, zmierzających do rozwiązania problemów polskiej branży transportowej oraz przywrócenia równowagi na rynku międzynarodowych przewozów drogowych rzeczy w relacjach Polska-Ukraina.

Przyczyną trwającego od 6 listopada protestu polskich przewoźników na granicy z Ukrainą były skutki umowy z czerwca 2022 roku zawartej między Unią Europejską a rządem w Kijowie. Regulacja ta zniosła zezwolenia na realizację przewozów dwustronnych i tranzytowych przez przewoźników ukraińskich. Doprowadziło to do zachwiania równowagi na rynku unijnych przewoźników drogowych. W praktyce polskie firmy transportowe zaczęły być wypierane przez ukraińskie.

Protestujący domagali się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy. Wyłączona z tego ma być pomoc humanitarna i zaopatrzenie dla wojsk ukraińskich. Protestujący domagają się również zawieszenia licencji dla firm transportowych, które powstały po wybuchy wojny na Ukrainie oraz przeprowadzenia ich kontroli. Postulują także likwidację tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej – przez nią tracą po kilka, kilkanaście dni, czekając na wjazd do Polski.

RL / PAP / IAR / opr. ToMa

Fot. @DariuszKlimczak

Exit mobile version