Ukraińcom chorym na nowotwory czy ofiarom wojny z deformacjami twarzy pomogą lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. Placówka w ramach kolejnego już programu będzie prowadzić zdalne konsultacje telemedyczne, a niektórzy pacjenci także w Lublinie przejdą operacje. Chodzi o nowy program Mosty Zdrowia.
CZYTAJ: Lubelscy okuliści niosą pomoc ofiarom wojny w Ukrainie
Lubelsko-lwowska współpraca funkcjonuje od ponad roku. Pacjenci okulistyczni z Ukrainy są konsultowani za pośrednictwem kamer przez lekarzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Lublinie. W razie potrzeby to tutaj przechodzą skomplikowane operacje. W czerwcu rozpocznie się kolejny etap projektu finansowany z innego źródła i obejmujący już nie tylko okulistykę, ale także ortopedię, dermatologię czy kardiologię. Nad nowym projektem także będzie czuwał kierownik Katedry Okulistyki, prorektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prof. Robert Rejdak. – Wszystko zacznie się telediagnostyką, czyli pierwszy sygnał, to będzie wysyłany obraz. Jeśli powiemy tak, to znaczy, że stan jest poważny i trzeba przysłać pacjenta do Lublina, wówczas wykonamy tu na miejscu całą gamę potrzebnych badań.
CZYTAJ: Niecodzienne narodziny. Rodzice czworaczków spotkają się z dziennikarzami
Kto za to zapłaci? – Środki pochodzą z grantu. W tej chwili program Mosty Zdrowia ma dosyć spory budżet – około 2 mln euro, wciąż działa pomoc, którą Ukraińcy u nas mają. Procedury te są finansowane z Narodowego Funduszu Zdrowia – mówi prof. Robert Rejdak.
Oprócz lubelskiego uniwersytetu partnerami są uczelnie i szpitale w Łucku i we Lwowie. Stronę ukraińską reprezentuje Andriej Zimenkowski z Uniwersytetu Medycznego we Lwowie. – Ochrona zdrowia w Polsce jest o 15 lat do przodu od Ukrainy. U nas nie jest źle z kardiochirurgią, kardiochirurgię małoinwazyjną, ale jak mówimy o chirurgii plastycznej, to ona nie jest teraz na wysokim poziomie.
To właśnie dermatologia i chirurgia plastyczna w okresie działań wojennych są szczególnie potrzebne dla weteranów i rannych cywili. – Te traumy są okropne. Jak się nie ma pół głowy, oka i jeszcze czegoś, to jest już inna chirurgia. Technologia 3D, medycyna cyfrowa, e-konsultacje, to jest to, czego my potrzebujemy – mówi Andriej Zimenkowski.
O pomoc będą starać się nie tylko ofiary wojny. – Będziemy pomagać zarówno pacjentom, które doznały urazów wojennych jak i osobom, które chorują. W dużej mierze będziemy rozwijać onkodermatologie, wczesną diagnostykę nowotworów skóry – dodaje prof. Rejdak.
CZYTAJ:Jak energetyki wpływają na zdrowie? Zbadają to lubelscy naukowcy
Docelowo oba programy – trwający okulistyczny i najnowszy, rozszerzony o kolejne gałęzie medycyny – mają korzystać z algorytmów sztucznej inteligencji. W przypadku chorób okulistycznych ta technologia jest już wykorzystywana na świecie, ale w okrojonej formie. – Obraz, zdjęcia dna oka – program komputerowy wykrywa jakieś odchylenie od normy, tak jak np. krwotok i wówczas będzie werdykt algorytmu sztucznej inteligencji i sprzętu, na którym będzie się to wszystko odbywało, że ten pacjent powinien w trybie pilnym być przewieziony do szpitala – wyjaśnia prof. Robert Rejdak.
A skoro można to zrobić smartfonem, to będzie można to zrobić z okopu? – To jest taki kierunek, który również zakłada tego typu rozwiązania – dopowiada prof. Rejdak.
Dwa ukraińskie szpitale czekają na dostawę sprzętu medycznego potrzebnego do telediagnostyki, innej niż od tej okulistycznej. Chodzi o m.in. skanery czy zaawansowane dermatoskopy.
W ramach trwającego już programu obejmującego konsultacje okulistyczne pomoc znalazło ponad 300 osób. Wszyscy pacjenci byli pierwotnie konsultowani w szpitalu we Lwowie.
FiKar / opr. AKos
Fot. pixabay.com