Piłkarki ręczne MKS-u FunFloor Lublin przegrały na wyjeździe z rumuńską drużyną Gloria Bistrita Nasaud 23:26 w swoim pierwszym meczu w Lidze Europejskiej.
Początek spotkania był udany dla lubelskiego zespołu, który w 17 minucie prowadził 7:5. Rywalki rzuciły jednak 4 bramki z rzędu i przejęły inicjatywę, tym bardziej że w ekipie MKS-u szwankowała skuteczność. Po pierwszej połowie było 10:13. W drugiej części meczu gospodynie odskoczyły na 6 bramek. Lublinianki zdołały jeszcze zmniejszyć różnicę, ale rumuński zespół nie dał odebrać sobie wygranej.
Zawodniczki MKS-u nie wykorzystały w tym spotkaniu aż czterech rzutów karnych.
Najwięcej bramek dla MKS-u rzuciły: Oktawia Płomińska i Magda Więckowska po 4.
Kapitan MKS-u Daria Szynkaruk podkreślała, że lublinianki rozegrały dobre spotkanie: – Grałyśmy z bardzo mocnym rywalem, ale nie dałyśmy mu się rozpędzić. W pewnym momencie nawet to my narzucałyśmy styl gry. W obronie wyglądało to bardzo dobrze, zabrakło nam trochę skuteczności. Nie byłyśmy faworytkami, ale pokazałyśmy kawał naprawdę dobrej piłki ręcznej. Odczuwamy jednak niedosyt, bo gdybyśmy wykorzystały choć część stuprocentowych sytuacji, wynik mógłby być inny.
Rozgrywająca MKS-u Michalina Pastuszka uważa, ze lublinianki podjęły walkę z faworyzowanym przeciwnikiem: – Postawiliśmy Glorii bardzo mocne warunki w obronie oraz zaskoczyłyśmy Rumunki paroma akcjami w ataku. Walczyłyśmy do ostatniej minuty. Szkoda, że nie udało się wygrać, bo te punkty były do urwania.
W kolejnym spotkaniu Ligi Europejskiej lublinianki za tydzień w hali Globus zmierzą się z francuskim Neptunes Nantes.
Jednak wcześniej, bo już w środę (01.01) czeka jej mecz polskiej ekstraklasy z AWS-em Energą Szczypiorno Kalisz.
AR
Fot. archiwum