Okres sylwestrowy stresujący dla zwierząt. Ogrom pracy w lubelskim schronisku

pa048247 2024 01 02 171432

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kilkadziesiąt razy w ciągu Sylwestra i Nowego Roku interweniowali pracownicy lubelskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Działania dotyczyły psów, które – spłoszone fajerwerkami – uciekły swoimi opiekunom. 

Początek roku to bardzo pracowity czas dla Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. Co chwilę do placówki przyjeżdżają opiekunowie poszukujący swoich zagubionych psów. – Dowiedziałem się od znajomych, które wysłały mi zdjęcie mojego psa. Ktoś udostępnił, że został zabrany do schroniska. Tak się dowiedziałem – opowiada jeden z opiekunów. – Pies uciekł nam w Sylwestra. Wróciłam od mamy taryfą i spuściłam psa ze smyczy. Zaczęli strzelać i pies uciekł w amoku. To było wieczorem. Koleżanka powiedziała mi, że ktoś w Internecie wstawił jego zdjęcie. Przyjechałam go odebrać – dodaje inna opiekunka. 

Łącznie w Sylwestra i Nowy Rok do schroniska trafiło 11 psów. – Interwencji mieliśmy znacznie więcej, ale nie wszystkie psy udało się zabezpieczyć – tłumaczy Dorota Okrasa z biura Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. – Mamy ogrom pracy. Trafiło do nas 11 piesków. Zgłoszeń do zwierząt zrealizowaliśmy kilkadziesiąt. Po prostu części psiaków nie udało nam się zabezpieczyć. Jeden z psiaków trafił do nas po wypadku w noc sylwestrową. Mamy pełne ręce roboty i czekamy na odbiór przez właścicieli zagubionych zwierzątek. 

POSŁUCHAJ: Doktor Zwierzak – Jak pomóc zwierzętom podczas Sylwestra

W działania była też zaangażowana Straż Miejska. – Niestety huk petard straszył zwierzęta już od rana – mówi rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie Robert Gogola. – Ten huk był już od godzin porannych. Mieliśmy jedno potwierdzone zgłoszenie odnośnie psa, który schował się w jednym ze sklepów i bał się z niego wyjść. Skontaktowaliśmy się z lubelskim schroniskiem dla zwierząt i ten piesek został zabrany przez pracowników schroniska. Mieliśmy dodatkowo trzy zgłoszenia. Trudno powiedzieć, czy to były psy, które uciekły komuś z domu, czy to były psy bezpańskie. 

Zdjęcia psów, które trafiły do schroniska przy ul. Metalurgicznej publikowane są na stronie internetowej placówki. Pojawiają się tam jednak z opóźnieniem. – Właściciele, którzy szukają swoich pupili, mogą przyjechać do nas osobiście – przypomina Dorota Okrasa z biura schroniska. – Z naszej strony wygląda to tak, że każde zwierzę, które do nas trafia, trafia również na naszą stronę internetową. Można na nią zajrzeć do odpowiednich zakładek. Zwierzątka dodają się u nas chronologicznie, więc na ostatnich kartach znajdą państwo zwierzęta nowoprzybyłe. Można również skontaktować się ze Strażą Miejską, z którą współpracujemy i łączymy się w działaniach, aby te zwierzęta zabezpieczać. Można też napisać do nas maila, wysłać zdjęcie zwierzaka. Będzie nam wtedy łatwiej zidentyfikować, czy faktycznie on u nas przebywa. Jak najbardziej można się do nas wybrać, bo czasami zdjęcia zwierząt – zwłaszcza tych przerażonych – nie oddają ich faktycznego wyglądu. Aby się upewnić, zapraszamy do nas.

CZYTAJ: Jak zaopiekować się zwierzęciem w noc sylwestrową?

Huk fajerwerków i petard jest przerażający nie tylko dla psów i innych zwierząt domowych, ale także dla tych dziko żyjących. Stowarzyszenie Leśne Przytulisko, które prowadzi Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Jabłonnie, poinformowało, że w sylwestrową noc straciło dwóch podopiecznych – sarnę i długo rehabilitowanego ptaka drapieżnego.

Do końca stycznia w województwie lubelskim obowiązuje zakaz używania wyrobów pirotechnicznych. Jednak część osób go nie przestrzega i jeszcze przez najbliższe dni właściciele zwierząt powinni zachować szczególną ostrożność spacerując z psami. Przede wszystkim nie należy spuszczać zwierząt ze smyczy. 

MaK / opr. WM

Fot. archiwum

Exit mobile version