Kancelaria Prezydenta RP poinformowała, że prezydent Andrzej Duda zdecydował o podpisaniu m.in. ustawy budżetowej na 2024 r. i skierowaniu jej w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego.
CZYTAJ: Andrzej Duda: Będę zabiegał o przyjęcie ustawy o emeryturach stażowych
Jak napisano w komunikacie Kancelarii Prezydenta, Andrzej Duda podjął decyzję o podpisaniu ustawy budżetowej na rok 2024, ustawy okołobudżetowej oraz nowelizacji ustawy Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.
– Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia w wyżej wymienionych ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z Konstytucją – napisano w komunikacie.
Jak zapowiada w komunikacie Kancelaria Prezydenta, “analogiczne działania będą podejmowane przez prezydenta każdorazowo w przypadku uniemożliwienia posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych”.
– Należy podkreślić, że sprawa wygaśnięcia mandatów została jednoznacznie przesądzona przez Sąd Najwyższy. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami na Sejm RP – napisano.
Ponadto Kancelaria Prezydenta stwierdza, że “z uwagi na pojawiające się w przestrzeni publicznej nieprawdziwe informacje, co do możliwości skrócenia kadencji Sejmu przez Prezydenta RP, należy podkreślić, że zgodnie z art. 225 Konstytucji, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu, jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu. W odniesieniu do ustawy budżetowej na rok 2024 taka sytuacja nie miała miejsca”.
Premier: Budżet podpisany, reszta bez znaczenia
Na decyzję prezydenta Dudy zareagował we wpisie na portalu X premier Donald Tusk, obecnie przebywający w Brukseli w związku z posiedzeniem Rady Europejskiej. “Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma” – napisał Tusk.
Także szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec odniósł się na portalu X do decyzji prezydenta: “Prezydent skierował budżet do Trybunału Konstytucyjnego bo posłowie-przestępcy skazani prawomocnie przez sąd i osadzeni w więzieniu nie mogli wziąć udziału w głosowaniu? Prezydent Duda uważa, że przyciski do głosowania powinny być instalowane w celach? Naprawdę?” – napisał.
Ekspert: to będzie paraliż Trybunału Konstytucyjnego
Zdaniem konstytucjonalisty prof. Uniwersytetu Gdańskiego Piotra Uziębło, kierowanie każdej uchwalonej przez Sejm ustawy do Trybunału Konstytucyjnego jest “prawnie możliwe”. – Z punktu widzenia działania Trybunału i liczby ustaw, które są uchwalane w parlamencie, to można powiedzieć, że to będzie paraliż tej instytucji – ocenił prodziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.
Jego zdaniem “nie wpłynie to na system prawny”. Zauważył, że będzie to kontrola następcza, a nie kontrola prewencyjna. – Oznacza to, że ustawa wejdzie w życie, a dopiero później Trybunał Konstytucyjny będzie oceniał, czy ona jest zgodna, czy nie jest zgodna z Konstytucją – powiedział Uziębło.
Dodał, że rządzący zapewne będą kwestionować legalność rozstrzygnięć TK, ze względu na to, że kadencja prezes TK Julii Przyłębskiej wygasła w grudniu 2022 r. – To będzie wykorzystywane – ocenił i zaznaczył, że “z punktu widzenia pewności prawa dla obywateli to jest niewątpliwie zła rzecz”. Natomiast – jak wskazał – z punktu widzenia funkcjonowania organów państwa, nic się nie zmieni.
Konstytucjonalista: budżet został prawidłowo uchwalony
– Nie widzę jakichkolwiek wątpliwości co do tego czy budżet został prawidłowo uchwalony przez obie izby parlamentu. W przeciwieństwie do głowy państwa, nie mam wątpliwości w zakresie braku naruszenia procedur, które wynikają tak z Konstytucji, jak i regulacji szczególnych. Decyzja Prezydenta wskazuje, że jeszcze raz pokazał on, że nie patrzy na Konstytucję i obowiązujące prawo z właściwej perspektywy, a dobro państwa jest na peryferiach prowadzonej przezeń polityki – podał dr Paweł Sadowski z Katedry Prawa Konstytucyjnego UMCS w Lublinie.
Zapytany przez o skutki decyzji prezydenta stwierdził, że kontrola następcza umożliwia państwu funkcjonowanie. – Ustawa budżetowa zostanie opublikowana w Dzienniku Ustaw – podejrzewam – od razu, bo rząd nie powinien zwlekać z tą decyzją. Następnie ustawa wejdzie w życie, a zatem będzie realizowana przez rząd i podległe agendy. Przysługuje jej domniemanie konstytucyjności – wyjaśnił.
W przypadku orzeczenia, że budżet został uchwalony niezgodnie z ustawą zasadniczą, nie ma precyzyjnej regulacji, które wskazywałyby co dalej. – Konstytucja w tym zakresie jest nieprecyzyjna, brak jest w niej konkretnej sankcji. Budżet został przedłożony prezydentowi w odpowiednim czasie, a zatem skutek umożliwiający fakultatywne skrócenie kadencji Sejmu wyekspirował. Szukanie natomiast pretekstu do skrócenia kadencji Sejmu byłoby oczywiście możliwe, ale uważam, że nieskuteczne, bo Konstytucja taką sankcję powinna wskazywać wyraźnie, a takiej regulacji w niej nie ma – zastrzegł.
Odnosząc się do zapowiedzi Kancelarii Prezydenta RP, że analogiczne działania będą podejmowane przez prezydenta każdorazowo w przypadku uniemożliwienia posłom wykonywania ich mandatu, dr Sadowski nawał ją swoistym politycznym szantażem. – Stosując kryterium prezydenta, można by uznać, że brak jakiegokolwiek posła przy pracach parlamentarnych nad ustawą będzie oznaczać jej zakwestionowanie. Przypomnę, że poseł Zbigniew Ziobro nie uczestniczy od wielu tygodni w pracach ustawodawczych i działalności bieżącej Sejmu, w części prac nie uczestniczył także Krzysztof Brejza. Prezydent zapomniał o wydarzeniach z grudnia 2016 r., kiedy 224 deputowanym większość sejmowa uniemożliwiła uczestnictwo w głosowaniach nad ustawą budżetową, a przypominam, że tych 224 posłów nie było skazanych prawomocnymi wyrokami – stwierdził dr Sadowski.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/Radek Pietruszka