W przestrzeń powietrzną RP wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny [AKTUALIZACJA, MAPA]

wojsko 2 2022 11 16 131858 2023 12 29 104801

Niezidentyfikowany obiekt powietrzny wleciał w przestrzeń powietrzną Polski – powiadomiło na portalu X Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. W mediach pojawiły się informacje o rakiecie, która miała spaść w okolicach Wożuczyna w powiecie tomaszowskim. Zastępca wójta gminy Rachanie oraz policja i straż pożarna nie potwierdzają jak dotąd tych informacji.

Jak czytamy w komunikacie Dowództwa Operacyjnego, „od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju”.

Trwają poszukiwania niezidentyfikowanego obiektu, który dziś rano naruszył naszą przestrzeń powietrzną. Obiekt był widziany w okolicach Zamościa. Szuka go wojsko i policja.

– Teraz sytuacja jest spokojna, ale z samego rana mieszkańców ogarnął niepokój, ponieważ otrzymaliśmy zgłoszenie, że kilka minut po godzinie 7:00 jakiś obiekt przemieszczał się po niebie – mówi wójt gminy Komarów-Osada Wiesława Sieńkowska. – Ludzie pracujący w sadzie w miejscowości Sosnowa Dębowa widzieli jak czarny obiekt o długości od metra do 2 metrów przemieszczał się od Komarowa, czyli od strony zachodniej, w stronę Kraczewa. Nie było żadnego wybuchu, nic się nie wydarzyło. Za chwilę zjawiły się służby, helikoptery, żandarmeria, policja i sprawdzali ten teren. Z tego co wiem, to nic nie znaleziono. Poszukiwania chyba jeszcze trwają, bo specjaliści pracują dronem.

– Z moich informacji wynika, że niczego nie znaleziono ani w miejscowości Wożuczyn, ani na terenie powiatu – mówi wicestarosta powiatu tomaszowskiego Jarosław Korzeń. Zwołany został natomiast sztab zarządzania kryzysowego. W mediach pojawiły się informacje o rakiecie, która miała spaść w okolicach Wożuczyna w powiecie tomaszowskim. Zastępca wójta gminy Rachanie oraz policja i straż pożarna nie potwierdzają jak dotąd tych informacji.

– Mieszkańcy rzekomo zauważyli jakąś smugę na niebie, ktoś usłyszał świsty o godzinie 9:50, natomiast nikomu nic się nie stało, nie ma śladu po tym obiekcie – mówi wicestarosta Korzeń. – Ja jestem w kontakcie z policją. Trwają poszukiwania. Niczego nie znaleziono. Natomiast wiemy, że radary wskazały, że od strony ukraińskiej wleciało coś w naszą przestrzeń powietrzną i pewnie wszyscy domyślają się, że coś musiało spaść – pewnie takie były pierwsze przypuszczenia. Na chwilę obecną tego obiektu nie ma, więc być może to nie spadło, być może zawróciło. Nie chciałbym wzbudzać niepotrzebnej paniki.

Wojewoda: Jesteśmy w stałym kontakcie z żandarmerią i policją

– Jesteśmy w stałym kontakcie z żandarmerią oraz Komendą Wojewódzką Policji, dostaliśmy informację o tym że na radarze pojawił się niezidentyfikowany obiekt w okolicach Hrubieszowa po czym znikł. Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego województwa – poinformował wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.

CZYTAJ: Atak rakietowy na Lwów. 3 szkoły i przedszkole zostały uszkodzone [ZDJĘCIA]

Obiekt był widziany w okolicach Zamościa

– Uruchomiliśmy wszystkie dostępne środki, aby zapewnić bezpieczeństwo naszej przestrzeni powietrznej. Sprawa jest nadal bada w trybie priorytetowym – informuje w rozmowie z Radiem Lublin szef wydziału prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych podpułkownik Jacek Goryszewski.

Chodzi o niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który wleciał w przestrzeń powietrzną Polski od strony granicy z Ukrainą. Od momentu przekroczenia granicy, do miejsca zaniku sygnału, obiekt był stale obserwowany przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju.

– Obiekt był widziany w okolicach Zamościa, bierzemy pod uwagę każdy scenariusz i wszystkie je badamy – mówi podpułkownik Jacek Goryszewski. – Jak tylko wszystko zostanie ustalone, na pewno opinia publiczna zostanie powiadomiona. Są prowadzone poszukiwania w miejscu utraty sygnału, również przez naziemny zespół poszukiwawczo-ratowniczy, jak i lotniczy. Zaangażowane są też służby – policja, ale też żołnierze Żandarmerii Wojskowej. Sprawdzane są też wszelkie możliwe zapisy.

Dziś w nocy Rosja zaatakowała używając dronów Shahed i rakiet dalekiego zasięgu m.in. Kijów, Dniepr oraz Charków. We Lwowie jedna osoba zginęła, a 8 zostało rannych.

EwKa/ opr. DySzcz

Fot. AP / archiwum RL

Exit mobile version