– Wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną, którą następnie opuściła. Mamy na to potwierdzenie radarowe narodowe i sojusznicze – powiedział w piątek po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła. Wcześniej w mediach pojawiły się informacje o rakiecie, która miała jakoby spaść w okolicach Wożuczyna w powiecie tomaszowskim.
CZYTAJ: Lubelskie: 200 policjantów poszukuje obiektu, który wleciał od strony granicy [ZDJĘCIA]
„Nie było żadnego wybuchu”
W piątek (29.12) przed godz. 11.00 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne. Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki.
– Z samego rana mieszkańców ogarnął niepokój, ponieważ otrzymaliśmy zgłoszenie, że kilka minut po godzinie 7:00 jakiś obiekt przemieszczał się po niebie – mówił Radiu Lublin wójt gminy Komarów-Osada Wiesława Sieńkowska. – Ludzie pracujący w sadzie w miejscowości Sosnowa Dębowa widzieli, jak czarny obiekt o długości od 1 metra do 2 metrów przemieszczał się od Komarowa, czyli od strony zachodniej, w stronę Kraczewa. Nie było żadnego wybuchu, nic się nie wydarzyło. Za chwilę zjawiły się służby, helikoptery, żandarmeria, policja i sprawdzali ten teren.
– O godz. 13.00 w BBN odbyła się zwołana przez prezydenta Andrzeja Dudę narada z udziałem, m.in. wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa Sztabu Generalnego gen. Wiesława Kukuły, Dowódcy Operacyjnego RSZ gen. Macieja Klisza, ambasadora Polski przy NATO Tomasza Szatkowskiego oraz prezydenckich ministrów – przekazała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
CZYTAJ: W przestrzeń powietrzną RP wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny [AKTUALIZACJA, MAPA]
„Rakieta była śledzona radarowo”
– Wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną. Była przez nas śledzona radarowo, również opuściła tą przestrzeń. Mamy na to potwierdzenie radarowe narodowe i sojusznicze – powiedział w piątek podczas briefingu prasowego po spotkaniu w BBN gen. Wiesław Kukuła.
Szef Sztabu Generalnego podkreślił, że z drugiej strony „to jest tylko technika, podchodzimy do niej z pewnym dystansem”. – Dlatego postanowiliśmy to również zweryfikować na ziemi, dlatego skierowaliśmy grupy, które mają zweryfikować stwierdzony tor pocisku, czy aby nie doszło do jakiejś pomyłki od strony technicznej – zaznaczył.
Gen. Kukuła przekazał, że noc z czwartku na piątek była trudna dla Ukrainy, wobec której zastosowano „połączony atak saturacyjny, mający na celu przeciążyć ich obronę przeciwlotniczą, z wykorzystaniem dronów uderzeniowych”; po tym doszło do uderzeń rakietowych, głównie lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej i odpalanych z Morza Kaspijskiego rakiet. Dodał, że Ukraina z atakiem poradziła sobie „relatywnie dobrze”.
– Śledziliśmy większość tych rakiet, tor lotu, mieliśmy informacje co do zakresu i kierunków ich przemieszczania się. W tym wypadku jedna z tych rakiet przekroczyła granicę Polski, później ją opuściła, wszystko na to wskazuje. Jeszcze to potwierdzamy i weryfikujemy na ziemi – zakończył.
„Obiekt niecałe trzy minuty na terytorium Polski”
– Obiekt był niecałe trzy minuty na terytorium Polski i opuścił naszą przestrzeń powietrzną – poinformował na briefingu prasowym Dowódca Operacyjny RSZ gen. Maciej Klisz. Jak zaznaczył, „mamy ok. 40 kilometrów naruszenia przestrzeni powietrznej”.
Zapewnił, że „rakieta na całym torze była śledzona”. – W związku z wykonywanymi przez nią manewrami i opuszczeniem przez nią przestrzeni powietrznej Polski, ja jako Dowódca Operacyjny nie podjąłem żadnej decyzji w stosunku do tego obiektu – oświadczył Dowódca Operacyjnego RSZ.
Zaznaczył, że „polską przestrzeń powietrzną naruszył tylko jeden z obserwowanych pocisków”. Dodał, że „pocisk ten wrócił na terytorium Ukrainy”. Zastrzegł, że nie może potwierdzić, iż „był to wynik działania przeciwrakietowej obrony Ukrainy”. – Nie mam wiedzy na ten temat – oświadczył gen. Klisz.
– Skierowaliśmy siły – samoloty, które miały ją przechwycić i w razie potrzeby zestrzelić. Zarówno jej czas przebywania na terenie Polski, jak i sposób w jaki manewrowała uniemożliwiły wykonaniu tego manewru, dlatego zdążyła opuścić Polskę – powiedział szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła.
Gen. Maciej Klisz podkreślił, że atak rosyjski wykonywany przez lotnictwo dalekiego zasięgu na terytorium Ukrainy nie był zaskoczeniem. – W powietrzu mieliśmy samoloty zarówno narodowe, jak i samoloty systemu sojuszniczego. W związku z tym, cały rozwój sytuacji był przez dowództwo operacyjne monitorowany od godzin późnonocnych dnia wczorajszego – zaznaczył.
Klisz poinformował, że od razu uruchomił system poszukiwania powietrznego i wnioskował do szefa Sztabu Generalnego gen. Wiesława Kukuły o aktywację systemów poszukiwania naziemnego.
„Wszystkie działania podjęte zgodnie ze schematem reagowania”
– Wszystkie działania wobec naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej zostały podjęte zgodnie ze schematem reagowania w takich sytuacjach, zadziałały systemy i polskie, i sojusznicze; w tym obszarze jest też bardzo dobra współpraca między prezydentem i rządem – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz .
Kosiniak-Kamysz zapewnił „o dobrej koordynacji i współpracy”. – Wszystkie zadania, które podjęto, zostały podjęte zgodnie z algorytmem postępowania, zgodnie ze schematem postępowania w takich sytuacjach. Zadziałały systemy i polskie, i sojusznicze. Z sojusznikami jesteśmy w stałym kontakcie – podkreślił wicepremier.
– Wszystkie elementy związane z bezpieczeństwem Polski, z działaniem Wojska Polskiego oraz cywilną kontrolą nad armią i wymianą informacji, uzupełnianiem siebie, zadziałały jak najlepiej. Jest bardzo dobra współpraca w tym zakresie między rządem i panem prezydentem – dodał szef MON. – Jesteśmy w stałej koordynacji i stałej komunikacji, o tym najlepiej świadczy to spotkanie – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
W poszukiwania zaangażowanych 200 policjantów
– Dwustu policjantów jest zaangażowanych w poszukiwania obiektu, który wleciał w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą – podał w piątek (29.12) rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie nadkom. Andrzej Fijołek.
Jak przekazał nadkomisarz Fijołek, poszukiwania prowadzone są na terenie powiatów zamojskiego, tomaszowskiego i hrubieszowskiego. Policjanci – dodał – przeczesują teren i rozmawiają z mieszkańcami.
Dziś w nocy Rosja zaatakowała używając dronów Shahed i rakiet dalekiego zasięgu m.in. Kijów, Dniepr oraz Charków. We Lwowie jedna osoba zginęła, a 8 zostało rannych.
PAP / EwKa / opr. ToMa
Fot. PAP/Darek Delmanowicz