Wciąż utrzymują się długie kolejki tirów oczekujących na wyjazd z Polski na Białoruś przez przejście graniczne w Koroszczynie. Obecnie kolejka sięga blisko 40 kilometrów i rozpoczyna się w okolicach Międzyrzeca Podlaskiego.
CZYTAJ: Dorohusk: 1600 ciężarówek czeka na wyjazd. Trwa protest przewoźników
Kierowcy oczekują na poboczu drogi krajowej nr 2 i 68. – Mamy bardzo trudne warunki, na trasie jest bardzo niebezpiecznie – mówi pan Aleksander, który jak przyznaje w jednym miejscu stoi już ok. 10 godzin. – Nie ma toalety, śmietników ani nic do jedzenia. Paliwo też zaraz się nam skończy. Nie ma jak wyjść z samochodu, bo cały czas tędy jadą auta. Część samochodów jechało na Bobrowniki, część na Kuźnice i tam byłoby nam bliżej jechać z Białegostoku. A teraz musi dalej jechać i dłużej stać w kolejce.
Kolejka wynika z zamknięcia towarowych przejść granicznych z Białorusią w Bobrownikach i Kuźnicy. Obecnie przejście graniczne w Koroszczynie jest jedynym otwartym towarowym przejściem z Białorusią, Innym powodem jest zwiększenie ruchu towarowego w okresie przedświątecznym.” – mówi rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś. – Koniec roku to tradycyjnie czas finalizowania dostaw i zamykania kontaktów przez przedsiębiorców, więc ten ruch towarowy na granicy jest zdecydowanie większy. Taka sytuacja powtarza się każdego roku i z reguły zwiększony ruch utrzymuje się do świąt.
Jak informuje służba celno-skarbowa obecnie na wyjazd na Białoruś oczekuje ok. 1000 ciężarówek. Szacunkowy czas oczekiwania to 30 godzin.
MaT / opr. AKos
Fot. archiwum RL