„Moja sportowa sześćdziesiątka” to tytuł książki, której premiera odbyła się w Centrum Historii Sportu w Lublinie. To biografia Jana Puchali – znanego lubelskiego trenera i wychowawcy wielu pokoleń sportowców.
Szkoleniowca nadal można spotkać na wielu obiektach sportowych. Tak wspomina on niedawną sytuację związaną z awansem piłkarzy Motoru: – Jeśli zawodnik na treningu 10 razy strzela do pustej bramki i nie trafia, a na meczu dochodzi jeszcze psychika, to na 20 strzałów może jeden, ocierając się o kogoś, wleci. Zawodnik nie ma prawa zejść z treningu, jeśli na 10 strzałów 6 nie umieści w siatce. Przyjeżdżam na następny trening i oglądam taką sytuację: Zawodnicy strzelają na dużą bramkę, a wracając z powrotem, dostają piłkę i strzelają w maleńką bramkę, dziecinną. Panie trenerze, super, to się przyda. I przydało się w Olsztynie.
Jednym z wychowanków Jana Puchali jest Arkadiusz Onyszko: – Swoją karierę piłkarską zaczynałem u trenera Puchali. Stawiałem tutaj pierwsze kroki w futbolu młodzieżowym. Trener miał ogromny wpływ na moja karierę. Jestem bardzo sprawny, bo trener tego wymagał. Dla niego sprawność ogólna była najważniejsza. Dzięki temu wszystkich zawodników, którzy u niego trenowali, omijały kontuzję. Trener był przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem i wymagał też od nas tego, żebyśmy byli porządnymi ludźmi.
Premiera książki była okazją do spotkania trenera z wieloma swoimi wychowankami.
AR
Fot. Iwona Burdzanowska