Od 18 kwietnia przyszłego roku na etykietach miodu będzie musiała znajdować się informacja o kraju pochodzenia produktu. To zmiana, na którą liczą polscy pszczelarze. O szczegółach Magdalena Kowalska:
CZYTAJ: Kontrabanda w bagażniku. Tysiące paczek papierosów bez akcyzy [ZDJĘCIA]
W województwie lubelskim jest ponad 9 tys. pszczelarzy a ich największym problemem jak wskazuje prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Lublinie, Piotr Różyński, jest napływ importowanego miodu. – U mnie z dwóch kierunków, to jest z Chin i Ukrainy. O ile miód ukraiński nie jest złej wartości, to o tyle duże zastrzeżenia budzi jakość miodu chińskiego.
W tym momencie na etykietach miodu musi znajdować się jedynie informacja o tym, czy produkt pochodzi z krajów Unii Europejskiej. – Trzeba będzie wyszczególnić, z jakich konkretnie krajów ten miód pochodzi, który jest użyty do mieszkanki oraz jeśli wejdzie i przejdzie dyrektywa unijna, to będzie też trzeba oznaczać procentową zawartość miodu – dodaje Piotr Różyński.
Wprowadzenie tych zmian ma na celu ochronę konsumentów i pszczelarzy przed procederem fałszowania miodu oraz ułatwienie konsumentom dokonywania świadomego wybory w czasie zakupów.
MaK / opr. AKos
Fot. pexels.com