Halo komiks: Punisher Epic Collection, tom 3

punisher 2023 12 30 110842

Trzeci zbiorczy album epickiego Punishera (wyd. Egmont) to kontynuacja starych i czasem dobrych przygód niezamaskowanego pogromcy zbrodni. Powrót do wielkiego nic to przede wszystkim popisówka Mike’a Barona, który wraz z Billem Reinholdem stworzył całkiem ciekawy duet tamtych czasów. Ci, którzy pamiętają wydania TM-Semic mogą być jednak nieco skonsternowani – okazuje się bowiem, że lichy papier, jaki stosowano w starych polskich wydaniach sprawdzał się znacznie lepiej od kredowego, z jakim mamy do czynienia w wydaniu zbiorczym i mocniej podkreślał robotę rysownika i inkera.

Szereg historii, w których Frank Castle walczy z gangami, motocyklistami, reżimami i wszelkim złem, pisany jest na zasadzie szybkich, kilkuodcinkowych zamkniętych historii, w których scenarzysta – lub redaktorzy – wyjątkowo często odwołują się do świata filmu i muzyki, serwując czytelnikom smaczne nawiązania. Spora objętość tego tomu gwarantuje porządny przegląd rysowników – na chwilkę pojawia się Mark Texeira, który w jednej z krótkich opowieści świetnie realizuje całkiem zgrabny scenariusz skupiający się na umiejętnościach bojowo-rozpoznawczych pomocnika Punishera, Microchipa. Jest Mike Zeck, zepsuty przez jaskrawe kolory, jest Jorge Zaffino.

Trzecia zbiorówka z klasycznym Punisherem zawiera w swoim składzie kilka powieści graficznych i sporo odcinków regularnej serii, jednak najlepszym podsumowaniem tego albumu jest króciutka, nieco kuriozalna, ale nie pozbawiona uroku, czarno-biała historia o pogromcy zbrodni puszczającym w parku latawca.

To kuriozalny album, który przetrwał próbę czasu, ale i jej nie przetrwał. Jest jak stare seriale sensacyjne, przy których czasem parskniemy śmiechem w niby poważnych momentach, ale które mają w sobie jakiś czar, zapewne oparty na sentymencie. Dla koneserów perypetii mściciela z czaszką na klacie to może być smakowity kąsek.

DySzcz

Exit mobile version