Sejm odrzucił informację ws. protestów polskich transportowców na granicy polsko-ukraińskiej

gahtqbrw0aeo gk 2023 11 29 195316

Sejm odrzucił w środę (29.11) informację Prezesa Rady Ministrów ws. sprawie protestów polskich transportowców i rolników na granicy polsko-ukraińskiej. Minister infrastruktury Alvin Gajaduhr przekonywał, że kraje członkowskie powinny przeanalizować umowę ws. liberalizacji transportu Ukraina-UE.

Za przyjęciem informacji głosowało w środę 184 posłów, 261 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Przedstawiając informację posłom minister infrastruktury Alvin Gajaduhr przekonywał, że kraje członkowskie Unii Europejskiej powinny przeanalizować wpływ umowy Ukraina – UE liberalizującej transport drogowy na cały unijny sektor transportowy. Informował, że zwrócił się do Komisji Europejskiej, by ten temat został poruszony na posiedzeniu Rady UE ds transportu 4 grudnia br.

Gajaduhr mówił, że „brak obowiązku posiadania zezwoleń przez przedsiębiorców z Ukrainy na realizację przewozów dwustronnych i tranzytowych powoduje niekontrolowane i rosnące straty polskich przewoźników drogowych”, nierówną konkurencję i ryzyko likwidacji polskich firm przewozowych.

CZYTAJ: Przedstawiciel protestujących przewoźników: kolejne dwa protesty nie będą zgłoszone

Minister ocenił, że jest zasadne, by państwa członkowskie wspólnie przeanalizowały wpływ umowy ws. transportu na sektor transportu w UE.

W stosunku do władz Ukrainy, minister apelował o zwolnienie z rejestracji w systemie e-kolejka polskich tirów jadących bez ładunku na co najmniej dwóch przejściach granicznych. Obowiązek rejestracji w tym systemie powoduje, że polscy przedsiębiorcy powracający bez ładunku zmuszeni są do pozostawania na terytorium Ukrainy przez kilkanaście dni, co oznacza dla nich „poważne start finansowych”.

Szef MI zwrócił też uwagę, że polskie służby przygraniczne i przewoźnicy zauważają preferencyjne traktowanie w odniesieniu do rejestracji przewoźników z Ukrainy, którzy w czasie oczekiwania polskich kierowców realizują nawet cztery przewozy z przekroczeniem granicy polsko-ukraińskiej w ciągu tygodnia.

Gajaduhr poinformował, że w środę spotkał się z przedstawicielami KE. w spotkaniu wzięli też udział inspektorzy transportu drogowego. Protestujący, którzy jeszcze rano zapowiadali kolejne blokady dwóch przejść granicznych, zgodzili się na odstąpienie od tego zamiaru.

CZYTAJ: Minister Gajadhur: wzmożone kontrole ukraińskich przewoźników wskutek ustaleń z protestującymi

„Zadeklarowałem w porozumieniu, że będą wzmożone kontrole drogowe na odcinkach dróg do granicy. Będą to kompleksowe kontrole, sprawdzenie nie tylko dokumentacji, ale także stanu technicznego i wszystkich regulacji, które obowiązują przewoźników” – zaznaczył Gajadhur. Komitet Protestacyjny zobowiązał się, że jeżeli działania te przyniosą efekty, to rozważy formę złagodzenia protestu – przekazał minister.

W trakcie debaty towarzyszącej przedstawieniu informacji poseł Mirosław Suchoń (Polska 2050-TD) przekonywał o tym, iż problem branży transportowej można było rozwiązać znacznie wcześniej. „Rząd mógł to zrobić i prezydent mógł to zrobić, gdyby dał Sejmowi pracować wcześniej” – mówił. Jak ocenił, „polska branża transportowa jest w rozsypce”. Dodał, że na 4 grudnia br. zaplanowanie jest spotkanie ministrów transportu UE, na którym przedstawiciele obecnego rządu „powinni załatwić sprawy w interesie polskich firm transportowych”. „Jeśli tego nie robicie, możecie nie wracać” – zaznaczył polityk.

Minister infrastruktury Alvin Gajadhur na sali obrad Sejmu w Warszawie, fot. PAP/Paweł Supernak

Z kolei Dariusz Klimczak (PSL-TD) mówił, że branża transportowa ma dziś problemy z powodu nieumiejętnego rozgrywania kluczowych dla polskich firm przewozowych międzynarodowych rozwiązań prawnych. Wymienił m.in. nowelizację przepisów o delegowaniu pracowników czy pakiet mobilności. Wskazał, że obecnie niezbędne są rozmowy z UE, a także z Ukrainą. „Trzeba m.in. złożyć wniosek o przegląd umowy polsko-ukraińskiej. Mamy trzy miesiące na przedstawienie argumentów za zmianą tej umowy” – powiedział.

CZYTAJ: Ukraiński wiceminister: Protest na granicy może doprowadzić do kryzysu energetycznego [ZDJĘCIA]

Natomiast według Michała Kołodziejczaka (KO), PiS nie tylko jest odpowiedzialny za kryzys w branży przewozowej, ale też za spadek opłacalności produkcji rolnej. „Rolnicy nie mogą dziś sprzedać zboża, a za kilka dni podpisana ma być umowa o sprzedaży spółce zagranicznej terminala zbożowego w Gdyni – naszego jedynego okna na świat” – mówił.

Od 6 listopada, na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie) oraz w Korczowej (woj. podkarpackie) trwa protest polskich przewoźników, którzy przepuszczają kilka aut na godzinę. Z kolei od 23 listopada w Medyce protestują również rolnicy. W poniedziałek poinformowali, że ich protest na tym przejściu granicznym ma trwać do 3 stycznia 2024 r.

Z protestującymi na granicy rolnikami spotkała się we wtorek minister rolnictwa Anna Gembicka. W środę podczas debaty szefowa MRiRW informowała, że rolnicy maja trzy postulaty. Są to dopłaty do kukurydzy, zwiększenie akcji kredytowej oraz utrzymanie wysokości podatku rolnego na obecnym poziomie. Zapewnili też, że gdy te postulaty zostaną spełnione, rolnicy odstąpią od protestu.

CZYTAJ: Kolejka na dziesiątki kilometrów. Kierowcy utknęli w drodze do granicy

Gembicka dodała, że protestujący rolnicy nie zatrzymują samochodów z pomocą humanitarną ani towarami łatwo psującymi się.

Minister poinformowała, że jeszcze w środę podpisze stosowne rozporządzenie w sprawie dopłat i kredytów dla rolników.

Odnosząc się do relacji z Ukrainą zwróciła z kolei uwagę, że potrzebne są rozwiązania systemowe. 

PAP / RL / opr. WM

Fot. Sejm RP 

Exit mobile version