Ogrzewalnia Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie jest prawie pełna. Obecnie w placówce zostało tylko jedno wolne miejsce, a osób szukających pomocy wciąż przybywa.
Pomimo tego, że placówka jest prawie pełna, jej pracownicy zapewniają, że nikogo nie zostawią bez pomocy. – W razie potrzeby przyjmujemy w tzw. trybie interwencyjnym – mówi Krzysztof Dyś, opiekun w Ośrodku Wsparcia dla Osób Bezdomnych prowadzonym przez Bractwo Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie. – Mają ciepłe posiłki, mogą skorzystać z łaźni. Oczywiście jest też nocleg.
CZYTAJ: Wypadł z łódki podczas wędkowania. Na pomoc ruszyli strażacy i policjanci [ZDJĘCIA]
Przy ujemnych temperaturach dla osób bezdomnych przyjęcie do ogrzewalni czy noclegowni to często kwestia życia lub śmierci, o czym mówi jeden z podopiecznych Bractwa, pan Henryk. – Znałem ludzi, którzy już nie żyją, bo zamarzli. Ci, którzy mogli uzyskać pomoc, nie chcieli jej, bo wstydzili się.
Bractwo Miłosierdzia prowadzi jeszcze schronisko dla bezdomnych mężczyzn. Aktualnie mieszkają w nim 24 osoby.
W Lublinie działają także schroniska i ogrzewalnie dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Młyńskiej, Abramowickiej i Garbarskiej, które prowadzone są przez stowarzyszenie „Nadzieja”.
Dodatkowo w Lublinie przy Bronowickiej działają trzy ośrodki dla kobiet.
MaTo / opr. WM